Thunder za burtą! Grizzlies i Heat w finale konferencji

Wicemistrzowie NBA Oklahoma City Thunder w pięciu meczach nie sprostali Memphis Grizzlies i odpadali z rywalizacji! W finale konferencji zameldowali się także Miami Heat.

Takiego rozstrzygnięcia chyba mało kto się spodziewał. Wicemistrzowie NBA, co prawda bez Russella Westbrooka, lecz wciąż z niesamowitym Kevinem Durantem, nie sprostali Memphis Grizzlies, przegrywając serię już w pięciu meczach.

Dla Niedźwiadków, którzy w lidze występują od 1995 roku, to największy sukces w karierze. W finale ich rywalem będzie lepszy z pary San Antonio Spurs - Golden State Warriors (3:2).

W środę Grzmot nie sprostał rywalom głównie z powodu słabej skuteczności Durantuli. Lider gospodarzy trafił tylko pięć z 21 prób z gry, nie trafiając żadnej trójki i myląc się na potęgę w decydującej kwarcie. Miał też aż siedem strat a przez całe spotkanie życie utrudniał mu Tayshaun Prince.

Thunder przegrywali różnicą 12 punktów na trzy minuty przed końcem meczu i rzucili się w pościg. Seria 16:6 dała im jeszcze nadzieje na końcowy sukces, jednak Grizzlies nie pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwa.

28 punktów i 14 zbiórek zapisał na swoim koncie Zach Randolph, najlepszy w szeregach gości. 13 punktów i 11 asyst dołożył Mike Conley.

Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 84:88 (23:18, 15:32, 24:14, 22:24)
(K. Durant 21, S. Ibaka 17, R. Jackson 16 - Z. Randolph 28, M. Conley 13, T. Allen 11)

San rywalizacji: 4:1 dla Grizzlies

Mistrzowie NBA rozpoczęli piąty mecz od stanu 18:2, lecz później nie mieli już tak łatwo. Byki szybko odrobiły straty i na początku ostatniej odsłony prowadziły różnicą nawet ośmiu oczek. Ostatnie zdanie należało jednak do obrońców tytułu, którzy nie pozostawili wątpliwości swoim rywalom, wygrywając tą część 25:14.

- Daliśmy z siebie wszystko. Nie mam już więcej energii - przyznał zmęczony LeBron James, który z 23 punktami, ośmioma asystami i siedmioma zbiórkami był liderem gospodarzy. 18 oczek dołożył Dwyane Wade, który po słabym początku był niezwykle skuteczny w kluczowych momentach.

26 punktów i 14 zbiórek dla przegranych uzbierał Carlos Boozer.

- Jesteśmy zawiedzeni faktem, że przegraliśmy tę serię, ale jestem dumny z mojej drużyny. Walczyliśmy przez cały rok, w czasie którego nikt nie rezygnował i odpuszczał - podsumował Tom Thibodeau, szkoleniowiec Byków.

Heat w obecnych play off wygrali osiem z dziewięciu meczów i mogą teraz spokojnie czekać na rywala w finale konferencji. Bliżej awansu jest Indiana Pacers, która prowadzi z New York Knicks 3:1.

Miami Heat - Chicago Bulls 94:91 (30:21, 17:32, 22:24, 25:14)
(L. James 23, D. Wade 18, C. Bosh 12 - C. Boozer 26, N. Robinson 21, J. Butler 19)

Stan rywalizacji: 4:1 dla Heat

Źródło artykułu: