Polki mają solidną podbudowę pod dalsze sukcesy. W pierwszym pojedynku rozprawiły się z Belgią, nie pozostawiając złudzeń kto aktualnie dysponuje większym potencjałem. Triumfatorki dominowały praktycznie od samego początku i nie pozwalały rywalkom ani na chwilę przejąć inicjatywy. Zgodnie z zaleceniami sztabu szkoleniowego od startu skoncentrowały się przy boiskowych wydarzeniach i jeszcze przed przerwą osiągnęły zaliczkę, która później pozwoliła im kontrolować losy rywalizacji.
Co istotne, podopieczne Jacka Winnickiego udźwignęły ciężar odpowiedzialności. Z meczem otwarcia zawsze wiążą się dodatkowe emocje, a jednocześnie wkalkulowane w to błędy, lecz potrafiły one zachować zimną krew i osiągnęły rezultat, który raczej wszystkich może zadowalać. Ponadto nastraja on optymistycznie jeśli chodzi o dalsze zmagania.
Osobne pochwały należy skierować pod adresem Agnieszki Skobel. Koszykarka AZS-u Gorzów zanotowała kapitalne zawody, uzyskując aż 24 "oczka". Przysparzała rywalkom ogromnych problemów, wyróżniając się spośród reszty koleżanek, co najlepiej odzwierciedlało jej przewagę umiejętności. Jeśli przeciwko Finlandii zaprezentuje podobny poziom, cała drużyna zyska mnóstwo profitów.
Tyle, że wyczynów popularnego "Skobelka" nie byłoby bez twardej obrony. Polska nie zapomniała czego wymaga selekcjoner i mocno zacieśniała pole pod własnym koszem, uniemożliwiając oponentowi skonstruowanie sensownej zagrywki. Między innymi z tego powodu do przerwy zdobył zaledwie dwadzieścia trzy "oczka", co już wtedy stawiało go w dość kiepskim położeniu. Oczywiście trudno przewidzieć czy podobny scenariusz zaistnieje w sobotę, jednak ewentualna "powtórka" przypuszczalnie ułatwiłaby zadanie teamowi z południowego wybrzeża morza Bałtyckiego.
W najbliższej konfrontacji niewykluczone, iż da o sobie znać zmęczenie. Zaledwie kilkanaście godzin odpoczynku to trochę mało aby zregenerować siły. Z drugiej strony temu służyły solidne przygotowania i pozostaje mieć nadzieję na dalsze pozytywne efekty miesięcznej, wspólnej pracy.
Gwoli uzupełnienia, promocję do następnej rundy otrzyma jedynie zwycięzca obecnego etapu, więc pojęcie taryfy ulgowej w ogóle nie istnieje
Początek meczu w sobotę o godzinie 16.