Wielkie emocje w Łodzi - relacja z meczu ŁKS Łódź - Zastal Zielona Góra

Wypełniona po brzegi hala, głośny doping przez całe spotkanie, zażarta walka na parkiecie od pierwszej do ostatniej akcji i ostatecznie 1-punktowe zwycięstwo Zastalu. Tak wyglądała inauguracja I ligi koszykarzy w hali beniaminka rozgrywek - Łódzkiego Klubu Sportowego. Kibicom zabrakło do pełni szczęścia jedynie zwycięstwa gospodarzy.

Już przed meczem, o czym pisaliśmy w zapowiedzi tego pojedynku, nie mieliśmy wątpliwości, że spotkanie łodzian z Zastalem Zielona Góra będzie pełne emocji i będzie ostrym uderzeniem już na początku rozgrywek I ligi. Od pierwszych minut gra była wyrównana, jednak od stanu 7:7, nieznaczną, zaledwie kilkupunktową przewagę osiągnęli łodzianie. Nie potrafili oni natomiast "uciec" z wynikiem. ŁKS odskakiwał na 6-7 punktów, by za chwilę goście zniwelowali straty do 1 "oczka". Cały czas jednak minimalnie z przodu byli gospodarze. 24:23 po pierwszej kwarcie, 47:43 po drugiej i 68:64 po trzeciej. Niby ŁKS ciągle prowadził, ale o wszystkim miały zdecydować ostatnie akcje.

Gdy ŁKS na początku ostatniej odsłony odskoczył na 11 punktów wydawało się, że przewagę tę uda się dowieźć do końca zawodów. Chwilę później jednak wszystko wróciło do normy i wynik znów oscylował wokół 5-6 punktowego prowadzenia łodzian. W końcówce dało o sobie znać doświadczenie graczy Zastalu, z Pawłem Wiekierą i Bartoszem Sarzało na czele. Odrobili oni straty i wyszli na nieznaczne prowadzenie. Ostatnie minuty były bardzo gorące. Sporo nieparlamentarnych słów poleciało z trybun w stronę arbitrów, zwłaszcza po sytuacji, gdy w ostatniej minucie, kiedy ŁKS przegrywał 1 punktem, sędzia po wyjściu piłki na aut wskazał, że grę wznowią gospodarze, po czym po konsultacji z partnerami, zmienił decyzję. Prawdopodobnie miał rację, jednak decyzja bardzo "niepolityczna" spowodowała, że do końcowej syreny, sędziowie nie mieli w kibicach swoich sprzymierzeńców.

Losy meczu roztrzygnęły się w ostatniej minucie spotkania, kiedy to ŁKS próbował gonić wynik, jednak rzuty za 3 w tym meczu nie były mocną stroną ŁKS-u, a trafianie za 2, głównie przez Grzegorza Mordzaka, nie zmniejszało strat gospodarzy, gdyż po taktycznych faulach, gracze Zastalu bezlitośnie wykonywali rzuty wolne. Na nic się nie zdał rzut za 3 Mordzaka na sekundę przed końcem, gdyż beniaminkowi rozgrywek zabrakło 1 punktu, aby doprowadzić do dogrywki.

Przerwana została fantastyczna passa łodzian, którzy w ubiegłym sezonie nie przegrali żadnego spotkania przed własną publicznością. To jest jednak I liga i kibice muszą się przyzwyczaić, że mecze będą wyrównane i z pewnością będą zarówno zwycięstwa jak i porażki. Na pewno jednak fani nie mogli narzekać na brak emocji.

W zespole trenera Radosława Czerniaka świetne zawody rozegrał Mordzak, który pokazał, że może być liderem tego zespołu i znakomicie układa grę swoich partnerów. Co ważne, w przeciwieństwie do ubiegłego sezonu, ŁKS dysponuje dwoma rozgrywającymi, grającymi na równym, wysokim poziomie. W rozgrywkach II ligi łodzianie grali praktycznie jedynie Piotrem Trepką, a gdy ten łapał trzeci bądź czwarty faul, zaczynały się kłopoty. Słabo ŁKS spisywał się natomiast w inauguracyjnym spotkaniu pod tablicami. Wojciech Kukuczka zagrał znacznie poniżej poziomu, jaki pokazał w przedsezonowych turniejach, zaś Łukasz Bąk i Jakub Dłuski nie trafiali spod samej "dziury", a właśnie takie pojedyncze, proste straty, mogły przesądzić o losach zawodów. ŁKS nie wykorzystał także swojej mocnej broni, jaką są rzuty za 3 punkty. Niewidoczni byli czołowi strzelcy II-ligowego ŁKS-u - Krzysztof Morawiec i Tomasz Nogalski. Widać więc, że potencjał w łódzkim zespole jest i nie pokazali oni jeszcze wszystkiego, na co ich stać.

Drużyna Zastalu swoją grę opierała natomiast na doświadczonych Wiekierze i Sarzało, których wspomagał punktujący raz po raz Łukasz Wiśniewski.

ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - Intermarche Zastal Zielona Góra 90:91 (24:23, 23:20, 21:21, 22:27)

ŁKS Sphinx Petrolinvest: Mordzak 26, Saran 17, Prostak 14, Dłuski 12, Bąk 7, Morawiec 5, Kukuczka 4, Trepka 3, Nogalski 2.

Intermarche Zastal: Wiśniewski 24, Wiekiera 19, Chodkiewicz 12, Wilczek 10, Rajewicz 10, Sarzało 10, Taberski 6.

sędziowali: Kustosz, Nowicki i Bieńkowski.

Źródło artykułu: