Spurs o krok od mistrzostwa NBA!

Świetny mecz Manu Ginobiliego i rekord trójek Danny'ego Greena dał San Antonio Spurs trzecią wygraną w finale NBA (114:104). Ostrogi są o krok od mistrzostwa ligi!

Tak kapitalnie grających Spurs mało kto może powstrzymać. W niedzielnym, piątym meczu finału NBA podopieczni Gregga Popovicha rzucali na skuteczności 60 proc., co nie zdarzyło się żadnej drużynie w wielkim finale od czterech lat! Aż 107 punktów zdobyła pierwsza piątka Ostróg, a strzałem w dziesiątkę okazało się wstawienie do wyjściowego składu Manu Ginobiliego, który zagrał w niej po raz pierwszy w sezonie!

- Gramy finały NBA, jest 2:2, a ja czułem, że wciąż mało dawałem zespołowi. Byłem z tego powodu zły - przyznał Gino, który w niedzielę zdobył 24 punkty i rozdał 10 asyst. Argentyńczyk, który w Spurs występuje od początku swojej kariery (2002) rozegrał jeden z najlepszych meczów tego sezonu.

Skuteczniejszy od niego był tylko Tony Parker, autor 26 oczek przy rewelacyjnej skuteczności 10/14 z gry. Do historii play off przeszedł z kolei Danny Green, który trafił sześć trójek i w finałach ma ich już 25! To najlepszy wynik od czasu... Ray'a Allena, który w 2008 roku trafił 22 takie rzuty.

Wśród pokonanych po 25 punktów zdobyli LeBron James i Dwyane Wade, lecz obaj nie zachwycili skutecznością. "LBJ" miał 8/22 z gry i nie radził sobie szczególnie kiedy za obrońcę miał Borisa Diawa.

- Jesteśmy w takim miejscu a nie innym i teraz liczy się tylko szósty mecz. Nie myślimy na razie o siódmym spotkaniu, liczy się te najbliższe - przyznał James.

Spurs prowadzą 3:2, lecz szósty i ewentualnie siódmy mecz odbędą się w Miami. Pierwszy już w najbliższy wtorek. Statystyki i historią są jednak za ekipą Popovicha - z 27 drużyn wygrywających piąty mecz aż 20 sięgnęło po tytuł.

San Antonio Spurs - Miami Heat 114:104 (32:19, 29:33, 26:23, 27:29)
(T. Parker 26, M. Ginobili 24, D. Green 24 - L. James 25, D. Wade 25, R. Allen 21)

Stan rywalizacji: 3:2 dla Spurs

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: