Upadek mistrza - podsumowanie sezonu w wykonaniu Asseco Prokomu Gdynia

Nie tak sezon 2012/2013 wyobrażali sobie kibice Asseco Prokomu Gdynia. Wieloletni mistrzowie Polski musieli się jednak zmagać z wieloma kłopotami organizacyjnymi.

Bez wielkich transferów na początek

Z sezonu 2011/2012 nie pozostawiono zbyt wielu koszykarzy. Ostali się jedynie Jerel Blassingame, Mateusz Ponitka, Piotr Szczotka, Robert Witka. Mimo że drużyna wywalczyła mistrzostwo, to działacze nie zdecydowali się na to, żeby Andrzej Adamek nadal kontynuował swoją pracę w roli pierwszego szkoleniowca. Postanowiono zaryzykować w duże nazwisko. Środowisko koszykarskie zawrzało, w momencie kiedy ogłoszono, że do Gdyni trafił Kestutis Kemzura. Wydawało się, że Litwin będzie odpowiednim coachem, który nada tej drużynie nowego stylu. - Nie da się ukryć, że podjąłem pracę w Gdyni z racji tego, że Asseco Prokom to klub, która gra w Eurolidze. Każdy trener marzy o tym żeby prowadzić zespół rywalizujący na najwyższym poziomie, a takim jest Euroliga. Kolejną przyczyną tego, że tutaj jestem to na pewno fakt, że klub jest świetnie zorganizowany - mówił zaraz po przyjściu do Gdyni trener Kemzura.

Przyjście Kestutisa Kemzury było sporym zaskoczeniem
Przyjście Kestutisa Kemzury było sporym zaskoczeniem

Wydawało się, że działacze pójdą za ciosem i zakontraktują ciekawych zawodników. Prawdę mówiąc nazwiska jednak nie powaliły na kolana. Jedynym głośnym nazwiskiem był Łukasz Koszarek. Pozostali byli raczej graczami anonimowymi, jak na skalę Euroligi.

[nextpage]

Trudne początki

Gdynianie bardzo późno rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, w dodatku nie w pełnym składzie. Wszystko wzięło się przez to, że trener Kemzura prowadził reprezentację Litwy na Olimpiadzie. W połowie września koszykarze Asseco Prokomu Gdynia stawili się na treningach. Po kilku dniach udali się do Włocławka na Kasztelan Basket Cup. Trener Kemzura musiał dosyć mocno eksperymentować ze składem. Doszło nawet do takiej sytuacji, że Piotr Szczotka występował na pozycji środkowego. We Włocławku gdynianie ponieśli dwie porażki, pokonali jedynie miejscowy Anwil.

Asseco Prokom bardzo późno rozpoczął przygotowania do nowego sezonu
Asseco Prokom bardzo późno rozpoczął przygotowania do nowego sezonu

Pierwszym testem formy był mecz o Superpuchar Polski, w którym gdynianie mierzyli się ze zdobywcą Pucharu Polski - Treflem Sopot. Podopieczni Kemzury oblali jednak ten test. Sopocianie dowodzeni przez Adama Waczyńskiego pokonali Asseco Prokom 74:69.

- Wyniki oczywiście są ważne, ale bardziej niepokojące jest to, że łatamy jedną dziurę, a zaraz powstaje druga. To trochę bardziej nas martwi niż same wyniki, bo w polskiej lidze będzie można to nadrobić. Wiadomo, że w tej chwili ten skład jest troszeczkę inny niż w poprzednich latach, gdzie były wielkie indywidualności, które sam wygrywały mecze - mówił Łukasz Koszarek.

[nextpage]
Tragiczne występy w Eurolidze

Wydawało się, że gdynianie będą w stanie powalczyć o awans do TOP16, ponieważ w grupie B trafili m.in. na Elan Chalon oraz Albe Berlin. Jednakże koszykarze Kemzury już od samego początku pokazali, że nie są gotowali na walkę w Eurolidze. Przegrywali mecz za meczem, w dodatku ten styl był daleki od ideału. Na dziesięć rozegranych spotkań tylko dwa zakończyły się zwycięstwem mistrzów Polski. Gdynianie pozostawili po sobie fatalne wrażenie. Pożegnano się z trenerem Kemzurą, który nie spełnił oczekiwań. Na ratunek przyszedł Andrzej Adamek, który w dosyć szybkim czasie odbudował drużynę i wywindował ją na pozycję lidera Tauron Basket Ligi.

Gra mistrzów Polski w Eurolidze była daleko od ideału
Gra mistrzów Polski w Eurolidze była daleko od ideału

Kwintesencją beznadziejności był mecz z Unicaja Malaga, gdzie Asseco Prokom rzucił tylko 48 punktów. W całym meczu mistrz Polski chybił 20 z 21 rzutów trzypunktowych!

Fatalne transfery Waltera Jeklina

Nieudolna polityka transferowa przeprowadzona przez Waltera Jeklina przyczyniła się do tego, że do Gdyni trafiło wielu "przypadkowych" koszykarzy. Co ciekawe w drużynie do końca sezonu ostał się tylko jeden zagraniczny zawodnik. Był nim środkowy Rasid Mahalbasić, który poczynał sobie całkiem nieźle.

Aż ośmiu zawodników opuściło Gdynię w trakcie sezonu. Rozpoczęło się od Juliana Khazzouha, następnie z Trójmiastem żegnali się Frank Robinson, Drew Viney, Jerel Blassingame.

Praktycznie co chwile przeprowadzano jakieś zmiany, ale one na nic się zdały. Jedyną pozytywną zmianą było zakontraktowanie Przemysława Zamojskiego z Trefla Sopot.

- Drużyna, można powiedzieć, że od początku sezonu jest w przebudowie, więc to nie wpływa na jakość naszej gry. Cierpimy na parę dolegliwości i staramy się znaleźć jakieś rozwiązania z tej sytuacji - mówił wówczas Andrzej Adamek.

[nextpage]
Okres "Wielkiej Smuty"

11 lutego - ta data z pewnością utkwiła w pamięci sympatykom Asseco Prokomu. To wówczas pan Ryszard Krauze zdecydował się przestać finansować klub. Od tego momentu drużynę przejęła firma Asseco Poland, która nie była w stanie finansować drużyny na podobnym poziomie, co Krauze. Zaczął się medialny chaos, praktycznie codziennie napływały do nas informacje o tym, że któryś z koszykarzy opuści drużynę. Na tapecie były trzy nazwiska - Koszarek, Zamojski oraz Hrycaniuk.

Saga pt. "co dalej z Łukaszem Koszarkiem" trwała najdłużej. Najdrożsi koszykarze APG otrzymali od działaczy dwa wyjścia - albo cięcia w kontrakcie albo odejście z klubu. Koszarek długo negocjował z włodarzami klubu, aż wreszcie przyszedł dzień, w którym rozwiązał kontrakt i trafił na rynek wolnych agentów. Na nim długo jednak nie pozostał, bo dwa dni później był już w Zielonej Górze, gdzie podpisał kontrakt ze Stelmetem.

Łukasz Koszarek musiał opuścić Asseco Prokom Gdynia
Łukasz Koszarek musiał opuścić Asseco Prokom Gdynia

- Najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłoby z pewnością gdybym mógł dograć ten sezon do końca w barwach Asseco Prokomu Gdynia. Szkoda, że nie sprawdzimy tego, na ile mocni byliśmy. Koszykówka to jest biznes i rozumiem takie podejście klubu - mówi zaraz po rozwiązaniu kontraktu Łukasz Koszarek.

Drogą Koszarka poszedł Hrycaniuk, który wylądował w hiszpańskiej Valencii. - Wypracowałem sobie jakąś pozycję po ponad czterech sezonach spędzonych w Gdyni. Bardzo związałem się z tym klubem, tymi kibicami, czy zarządem, ale oferta, którą dostałem w środę, a nawet czwartkowy poranek była po prostu nie do odrzucenia. Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, a czasami nigdy. Grzechem byłoby nie spróbować z tej oferty. Podjąłem taką decyzję, iż opuszczam Gdynię, może w nie najlepszej sytuacji kadrowej zespołu, ale mam nadzieję, że koledzy zrozumieją i nikt nie będzie mi miał za złe - mówił na łamach naszego portalu Adam Hrycaniuk.

[nextpage]
Lepsza gra mimo kłopotów

Niesamowitym kunsztem trenerskim popisał się Andrzej Adamek, podczas tego całego zamieszenia. Zawodnicy, którzy zostali w Gdynia pokazali serce, zaangażowanie, wolę walki. Mimo że było ich tylko ośmiu to w każdym meczu dawali z siebie wszystko, walczyli o zwycięstwa.

Do play offów gdynianie przystępowali z czwartego miejsca i trafili na Anwil Włocławek. Pomimo ambitnej gry podopieczni Andrzeja Adamka zdołali wygrać tylko jedno spotkanie.

Mateusz Ponitka był zawiedziony porażką z Anwilem Włocławek
Mateusz Ponitka był zawiedziony porażką z Anwilem Włocławek

- Liczyłem, że jednak uda się pokonać Anwil. Myślę, że zabrakło nam sił, zmęczenie odbiło się na naszej grze. Najbardziej musimy żałować tego pierwszego spotkania u nas. Wygrywaliśmy w pierwszej połowie różnicą już piętnastu punktów i gdybyśmy zagrali tylko trochę bardziej konsekwentnie, to wygralibyśmy ten mecz i do Włocławka jechali z bilansem 2-0 - mówił po rywalizacji z Anwilem Włocławek Mateusz Ponitka.

[nextpage]
Co dalej z Asseco Prokomem Gdynia?

Z koszykarskiej mapy Polski na pewno nie zniknie zespół Asseco Prokomu Gdynia. Firma Asseco nadal będzie wspierać gdyński zespół, pozostaje także jego właścicielem. Były takie obawy, że zespół może przestać funkcjonować, ale w przyszłym roku nadal będziemy oglądać występy koszykarzy na parkiecie hali "HSW". Budżet klubu ma być ograniczony, a główne role mają w nim grać młodzi, utalentowani Polacy.

Asseco Prokom Gdynia nadal będzie funkcjonowało
Asseco Prokom Gdynia nadal będzie funkcjonowało

- Nie planujemy zmian w naszym budżecie przeznaczonym na sponsoring klubu, ale musimy pamiętać, że dotychczasowe koszty działania klubu były bardzo wysokie i będzie on musiał pokryć swoje dotychczasowe zobowiązania. Postawimy głównie na młodych i zdolnych zawodników z Polski, bo na gwiazdy zagraniczne po prostu klubu nie będzie teraz stać - mówi na łamach portalu Trójmiasto.sport.pl Adam Góral, prezes Asseco Poland.

Asseco Prokom statystycznie:
Najlepszy strzelec:

Jerel Blassingame - śr. 14,5 pkt/mecz
Najlepszy zbierający: Adam Hrycaniuk, Rasid Mahalbasić - śr. 6,8 zb./mecz
Najlepiej asystujący: Jerel Blassingame - śr. 5,4 as./mecz
Najlepiej blokujący: Drew Viney - śr. 2,0 b./mecz
Najlepiej przechwytujący: Alex Acker - śr. 1,4. p./mecz.

Źródło artykułu: