Nie zapomniał jednak również o zawodnikach, którzy reprezentowali barwy drużyny w poprzednich rozgrywkach. Świetnym posunięciem działaczy okazały się niewątpliwie transfery Jakuba Dłoniaka, Kirka Archibequa, lecz to jeszcze może nie koniec niespodzianek dla fanów tamtejszej ekipy. W kuluarach mówi się, iż klub prowadzi negocjacje z jednym z najlepszych rozgrywających, który występował dotychczas w Tauron Basket Lidze, czyli Toreyem Thomasem lub niewykluczone jest pozostanie w teamie Dominiqua Wisa. Trener zespołu Wojciech Kamiński podchodzi jednak spokojnie do wszelkich rozmów i zdaje sobie sprawę, że budżet Rosy Radom nie jest wcale taki wysoki jak się wydaje.
- Proszę o wszelkie negocjacje pytać prezesa - mówi coach Rosy. - Nasze pieniądze są na jakimś dobrym poziomie i nikt nie będzie eksperymentował. Majewski to wychowanek drużyny, z którym bardzo dobrze mi się współpracowało w poprzednim sezonie, a lepszego Polaka na pozycji nr 2 niż Dłoniak nie znajdziemy. Działamy naprawdę na miarę naszych możliwości. Jeśli chodzi o Thomasa lub Wisa, to są oni bardzo daleko, a co więcej mogę stwierdzić, że powoli nam uciekają. W czerwcu ceny zawodników są naprawdę bardzo wysokie. My mamy określone pieniążki przeznaczone na każdą pozycję i nie możemy się od tego wyłamywać. Jesteśmy za to blisko przedłużenia kontraktu z kolejnym zawodnikiem, który reprezentował nasze barwy w poprzednich rozgrywkach. Rozmawiamy z nim i wszystko okaże się w najbliższych dniach - dodaje.
Dla "Kamyka" sytuacja w Radomiu jest odmienna niż w innych klubach. Wcześniej doświadczony szkoleniowiec pracował z zespołami niskobudżetowymi, które nie mogły pozwolić sobie na doświadczonych zawodników, ogranych już w naszym kraju.
- Jasne, że jest zupełnie inaczej niż w Polonii, czy w Starogardzie, gdzie musieliśmy eksperymentować - stwierdza Kamiński. - Teraz mogę pozwolić sobie na zatrudnienie koszykarzy, których znam i z tego bardzo się cieszę.
Do kiedy Wojciech Kamiński chce zamknąć skład swojej ekipy? Jakie cele przed sobą stawia? Rosa Radom wygląda w porównaniu do innych zespołów bardzo dobrze. Czy będziemy świadkami niespodzianki podobnej jak ta, która miała miejsce w przypadku AZS Koszalin, który zdobył brązowy medal Tauron Basket Ligi?
- Skład powoli się zamyka - stwierdza coach radomian. - Nie będziemy się spieszyć, gdy będzie nam brakowało jednego gracza, bo naciskać będzie zarząd klubu czy kibice. Chcę trafić na określoną grupę ludzi, z którą będę chciał współpracować. Jeśli stanie się to od razu, to fajnie, jeśli nie, to poczekamy. Ciekawy skład krystalizuje się w Słupsku, czekamy na ruchy Śląska, czy Asseco. Mocny będzie jak zawsze Turów, czy Stelmet. My zobaczymy gdzie jest nasze miejsce i na pewno powalczymy o jak najlepszą lokatę w tabeli, a może sprawienie niespodzianki jak w przypadku drużyny z Koszalina - kończy.