Kibice apelują do władz PLK: Zostawcie hale w spokoju!

Już nie tylko kluby nie zgadzają się z planowanymi przez PLK zmianami, ale także kibice. Swoje niezadowolenie wyrażają na facebooku. Warto dodać, że w akcji udział biorą także znani z PLK zawodnicy.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Szerokim echem odbiła się wypowiedź prezesa Energi Czarni Słupsk Andrzeja Twardowskiego, który skrytykował plany władz ligi dotyczące karania klubów, które mają hale posiadające mniej niż 3 tysiące miejsc. Cały pomysł wydaje się być mało logiczny. W sezonie 2012/2013 średnią widownię przekraczającą 3 tysiące widzów miał tylko jeden(!) klub. Sama kara ma wynosić od 100 do 150 tysięcy złotych. - Upadł pomysł koszykówki w wielkich miastach, w związku z tym trzeba szanować te mniejsze ośrodki, które funkcjonują i mają budżety na koszykówkę. Skoro jest tak niska frekwencja i skoro w lidze muszą grać zespoły z mniejszych miast to taki przepis robi się trochę absurdalny - przekonywał w rozmowie z naszym portalem prezes klubu ze Słupska.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Na reakcję kibiców i osób związanych ze środowiskiem koszykarskim nie trzeba było długo czekać. W apelu, który został stworzony na facebooku fani łączą się w krytyce dotyczącej działań władz PLK. Warto dodać, że o ile Energa Czarni nie należą do najbiedniejszych klubów, to cały przepis w największym stopniu może dotknąć drużyny, które co sezon mają spore problemy ze zgromadzeniem środków by w ogóle wystartować w lidze. Zastosowanie tego przepisu może stać się gwoździem do trumny drużyn z dołu tabeli, a z całą pewnością może przyczynić się do ograniczenia możliwości zarówno sportowych jak i organizacyjnych.

Jedną z drużyn, które grają na hali nie spełniającej wymogów jest Jezioro Tarnobrzeg Jedną z drużyn, które grają na hali nie spełniającej wymogów jest Jezioro Tarnobrzeg

- Dlaczego inne rozgrywki sportowe nie mają z tym problemu? Na przykład w męskiej siatkówce, która w Polsce jest sportem dużo bardziej popularniejszym
aniżeli koszykówka, niemalże połowa drużyn dysponuje halami mniejszymi niż na 3 tysiące osób i nikt nie robi z tego problemu. W piłce ręcznej podobnie. Tam większość drużyn gra w halach o pojemności tylko nieco większej niż 1 tysiąc! I co więcej, tam nikt nie każe im za to płacić!
  - piszą na facebooku inicjatorzy całej akcji.

Warto wspomnieć, że do całego apelu przyłączają się także koszykarze grający na co dzień na ekstraklasowych parkietach m.in. Mateusz Kostrzewski, Dawid Przybyszewski oraz Krzysztof Krajniewski. - Jest to przepis, który uderza najbardziej w najbiedniejsze kluby ligi w tym w mój - Jezioro Tarnobrzeg. Klub w największym stopniu sponsoruje miasto. Hala jest starsza, ale w zupełności starcza miejsc dla kibiców, a bywają takie mecze, że hala świeci pustkami. Miejsc jest bodajże 1500, a średnio na mecze przychodzi  pewnie około 800. Warto może po prostu zadbać o lepsza promocję ligi, wieszać banery w regionach, więcej promować w telewizji. Może wtedy, gdy hale w mniejszych ośrodkach się zapełnią będzie dopiero można pomyśleć o takim przepisie. Trzeba też robić więcej imprez koszykarskich dla dzieciaków, żeby złapały bakcyla - analizuje Krajniewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×