Paweł Leończyk ma za sobą bardzo udany sezon. AZS Koszalin wywalczył brązowy medal, a 27-latek był bardzo ważnym zawodnikiem zwycięskiego zespołu - notował 10,6 punktu, 64 procent z gry i 4,5 zbiórki w niespełna 24 minuty.
Dzięki temu dzisiaj koszykarz jest jednym z najbardziej rozchwytywanych na wąskim rynku polskich graczy. - Otrzymałem wystarczającą ilość ofert, by móc wybrać najlepszą dla mnie opcję. Obecnie rozważam jednak tylko trzy, może cztery propozycje, z których każda jest tak samo konkretna - mówi Leończyk.
Przed trzema tygodniami informowaliśmy o zainteresowaniu graczem ze strony mistrza Polski, Stelmetu Zielona Góra. Po zakontraktowaniu Aarona Cela podpisanie umowy w Winnym Grodzie wydaje być bardzo wątpliwe.
- Oferty, które mam, są od drużyn, które myślą o grze w europejskich pucharach. Dla mnie ten fakt jest bardzo istotny, ale zanim podejmę ostateczną decyzję, będę chciał porozmawiać z każdym ze szkoleniowców na temat roli, jaką dla mnie widzi. To dla mnie priorytetowa sprawa, bo muszę wiedzieć, w jakich warunkach się znajdę - tłumaczy Leończyk.
Wiadomo, że propozycję przedłużenia umowy Leończykowi złożyli działacze AZS Koszalin, zaś włodarze PGE Turowa chętnie widzieliby go w składzie jako następcę wspomnianego Cela. Nieoficjalnie media łączą również gracza z Anwilem Włocławek.
Gdyby nie było tego przepisu by mógł pomarzyć by zagrać w Anwilu czy Turowie....