Dawid Adamczewski: Pokazałem trenerom, że warto na mnie stawiać

Jednym z koszykarzy, którzy przedłużyli kontrakt z MOSiRem Krosno jest Dawid Adamczewski. - Duży wpływ na to miał przede wszystkim sukces klubu - mówi młody zawodnik.

Jakub Artych
Jakub Artych

PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno poprzedni sezon miał bardzo dobry. Podopieczni Dusana Radovicia mimo kilku kłopotów zdołali awansować do finału rozgrywek, a półfinałowe spotkania z AZS Kutno z pewnością przejdą do historii koszykówki w Krośnie. Świetne zawody rozgrywał wówczas Dawid Adamczewski, który w ostatnim okresie przedłużył kontrakt z MOSirem.

- Duży wpływ na to miał przede wszystkim sukces klubu w poprzednim sezonie. Oferty z innych klubów były, ale nie będę mówił jakie, bo to już jest nie istotne, gdyż jestem zawodnikiem MOSiRu Krosno - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl 22-letni zawodnik.

Już wiadomo, iż w nowym sezonie w barwach MOSiRu nie wystąpi lider zespołu - Kamil Łączyński, który zdecydował się powrócić na parkiety TBL. - Myślę, że każdy zawodnik ma coś w sobie innego. Nie ma graczy niezastąpionych, przyjdzie inny zawodnik i na pewno wniesie coś nowego do drużyny - uspokaja Adamczewski. Wielu kibiców ekipy z Podkarpacia uważa, że drużyna ponownie będzie bić się o czołowe lokaty w lidze. - Bardzo bym chciał, ale czy się uda zobaczymy w trakcie sezonu - dodaje były zawodnik Sportino Inowrocław.

Dla 22-letniego zawodnika poprzedni sezon był bardzo dziwny. Młody koszykarz przez większą część sezonu był jedynie rezerwowym, a swoją prawdziwą szansę dostał dopiero w półfinałowych spotkaniach z KKS PRO-BASKET Kutno.

- To prawda ale czasami już tak bywa. Trzeba być cierpliwym do samego końca, żeby dostać swoją szansę. Ja ją wykorzystałem co mnie bardzo cieszy. Pokazałem trenerom, że warto na mnie stawiać, dlatego też zostałem w Krośnie, ponieważ chcę udowodnić trenerowi, że to nie był przypadek, że tak dobrze grałem w końcówce sezonu - kończy Adamczewski.
- Udana końcówka sezonu to nie był przypadek - podkreśla Adamczewski - Udana końcówka sezonu to nie był przypadek - podkreśla Adamczewski
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×