Gortat o campach: Pierwszy raz nie był układany pode mnie

Marcin Gortat już od sześciu lat organizuje campy dla dzieci. W tym roku po raz pierwszy pojawił się gość, który na co dzień występuje w najlepszej lidze świata. Był nim Jared Dudley.

Jared Dudley oraz trener Neal Meyer odwiedzili w tym roku campy Marcina Gortata. Pojawienie się zawodnika, który na co dzień występuje w lidze letniej, jest wielkim osiągnięciem Marcina Gortata oraz jego Fundacji. Dzieci były pod wrażeniem tego, że mogły trenować w obecności zawodnika Los Angeles Clippers. To była wielka frajda. - Nie spodziewałem się, że w Gdańsku przyjdzie aż 160 dzieciaków. Został pobity rekord z Płocka sprzed kilku lat. To pokazuje, że warto organizować campy. Widzę dzieci, które są już szósty rok z rzędu. Za rok prawdopodobnie wydrukuję im taki specjalny paszport Marcina Gortata, który będzie uprawniał ich do wstępu na wszystkie mecze koszykówki na całym świecie - śmieje się Marcin Gortat.

Środkowy Suns bardzo cieszy się z tego, że to właśnie Dudley odwiedził Polskę, ale z drugiej żałuję, że do naszego kraju nie mógł przyjechać Ralph Sampson. - Cieszę się z tego, że mieliśmy tutaj z nami Jareda Dudleya. To jest bardzo ważne, że mógł przyjechać. Jared jest bardzo ciekawym i inteligentnym zawodnikiem. Proszę mi wierzyć, że zazwyczaj jest problem w złożeniu finansowego planu, żeby zaprosić takiego zawodnika. Tutaj był problem organizacyjny. Potrzebowaliśmy dwóch lat na to, żeby zgrać terminy. Po raz pierwszy campy nie były układane pode mnie, a pod Jareda Dudleya. Druga strona medalu jest taka, że ponieśliśmy porażkę, ponieważ Ralph Sampson nie pojawił się na campie. Zatrzymały go ważne sprawy w Stanach Zjednoczonych - podkreśla Gortat.

Zawodnik zaznacza, że to może być ostatnia edycja Gortat Camp, ponieważ reprezentacyjny środkowy chce trochę czasu poświęcić rodzinie. Jednakże ostatnio Gortat wspominał też o tym, że za rok chce zorganizować weekend koszykarski w Krakowie. - Z racji tego, że otwiera się wielka hala w Krakowie to planujemy za rok zorganizować tam weekend koszykarski, na którym pojawiliby się koszykarze z NBA. Byłoby ich naprawdę sporo - kończy Gortat.

Źródło artykułu: