Maciej Lampe jest "łakomym kąskiem" na tegorocznym rynku transferowym. Sporo mówiło się o tym, że Barcelona wyraziła zainteresowanie, później doszedł jeszcze turecki - Galatasaray Stambuł. Sam gracz na razie dementuje te doniesienia. - To plotki. W ostatnim czasie Oficjalnie jeszcze jestem graczem Laboral Kutxa, ale zobaczymy, co pokaże przyszłość - mówi Maciej Lampe.
Z drugiej jednak strony, zawodnik nie jest pewien, czy zostanie na kolejny rok w Baskonii. To uzależnione jest od wielu czynników. Jednym z problemów jest na pewno suma odstępnego. Włodarze z Baskonii chcą jednak za wykup kontraktu Lampego aż 1,5 miliona euro. - Cały czas toczone są jakieś rozmowy, ale nic oficjalnego na tę chwilę nie mogę powiedzieć - dodaje Lampe.
Gracz wraca jeszcze pamięcią do przegranego ćwierćfinału z Gran Canaria w zeszłym sezonie. Laboral Kutxa przegrał w serii do trzech meczów - 1:2. - Nie zagraliśmy dobrze w tym ćwierćfinale. Gdzieś uciekła nam koncentracja oraz energia. Gran Canaria to wykorzystała i wyeliminowała nas. Byli bardzo zgrani - podkreśla Lampe.
Środkowy z kolei z wielkim sentymentem wypowiada się na temat Żana Tabaka, którego świetnie znają także polscy kibice. Chorwat był trenerem Trefla Sopot. - Bardzo dobrze mi się z nim funkcjonowało. Szkoda, że nie będzie już prowadził klubu z Baskonii, ale taki jest nasz zawód - kończy Lampe.