Jesteśmy ambitnym klubem - rozmowa z Marcinem Kozakiem, prezesem AZS-u Koszalin

- Siłą rzeczy oczekiwania kibiców i sponsorów są w okolicy półfinału, ale my twardo stąpamy po ziemi i naszym celem minimum jest awans do najlepszej szóstki - mówi na naszych łamach Marcin Kozak.

[b]

Karol Wasiek: Chyba pan w ostatnich dniach nieco odetchnął po tym, jak Sek Henry podpisał kontrakt na kolejny sezon.
[/b]

Marcin Kozak: Z Sekiem trwały długie negocjacje. Nie da się ukryć, że trudne negocjacje lubią ciszę. Rozumiem niecierpliwość kibiców, jak i dziennikarzy, ale my robiliśmy swoje. Te negocjacje szły cały czas w dobrym kierunku, aż wreszcie udało się nam go zakontraktować.

Można powiedzieć, że w stosunku do tego zawodnika i tych negocjacji wykazaliście anielską cierpliwość?

- Myślę, że nie. Wszystko odbywało się normalnie. Porozumienie było praktycznie blisko już od samego początku, ale Sek jest ambitnym zawodnikiem, który cały czas liczył na jakąś ofertę z zespołu pucharowego, żeby zrobić duży krok do przodu. Wspólnie z agentem udało się nam go przekonać, że Koszalin jest dobrym miejscem promocji dla niego.

To prawda, że Sek w ostatnim czasie trenował w Stanach Zjednoczonych z graczami z ligi NBA?

- Cały czas trenuje i to właśnie między innymi powodowało, że te negocjacje się przedłużały, bo widząc, że tych treningach tylko nieznacznie od nich odstaje, to miał wyobrażenie o szybszym rozwoju swojej kariery. Myślę, że podjął właściwą decyzję.

Według pana Sek Henry jest już gotowy do gry na poziomie EuroCupu, czy Euroligi?

- Ciężko powiedzieć, ponieważ jest to młody zawodnik. Myślę, że poradziłby sobie w którymś z klubów europejskich.

[b]

Można powiedzieć, że to okienko transferowe jest całkiem udane dla was. Co prawda nie udało wam się zatrzymać Pawła Leończyka oraz Łukasza Wiśniewskiego, ale resztę graczy zatrzymaliście, którzy wywalczyli brązowe medale.[/b]

- Czy transfery będą udane to pokażą wyniki. My jesteśmy jednak zadowoleni z tych zawodników, których na tę chwilę posiadamy.

Czy cele na najbliższy sezon zostały już przedstawione zawodnikom?

- Myślę, że jesteśmy klubem ambitnym i stawiamy na progres, a nie na regres. Siłą rzeczy oczekiwania kibiców i sponsorów są w okolicy półfinału, ale my twardo stąpamy po ziemi i naszym celem minimum jest awans do najlepszej szóstki. Nie udało się nam to dwa lata temu, nie udało się w zeszłym roku, w tym roku chcemy awansować do tej szóstki.

Jakie wnioski wyciągnął pan z poprzedniego sezonu?

- Każdy sezon uczy czegoś nowego. Myślę, że znacznie podniesiemy poziom spraw organizacyjnych wokół drużyny, których nie widać bezpośrednio na parkiecie, ale są ważnym elementem. Te sprawy mają istotny wpływ na kondycję zawodników zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.

Rozumiem, że poziom budżetu się nie podniósł?

- Będzie na podobnym poziomie, co w zeszłym sezonie.

Źródło artykułu: