Wszyscy jesteśmy zadaniowcami - rozmowa z Adamem Waczyńskim, reprezentantem Polski

- Każdy z nas jest zadaniowcem i naszym zadaniem jest awansować na MŚ 2014 w Hiszpanii - mówi na naszych łamach Adam Waczyński, reprezentant Polski.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Czy można zaryzykować tezę, że forma polskiej reprezentacji idzie do góry?

Adam Waczyński: Myślę, że śmiało można powiedzieć, że idzie w górę. Trzymamy się planu i założeń trenera i z każdym treningiem jesteśmy coraz bardziej zgrani.

Sparing z Hiszpania na plus, czy na minus?

- Przegraliśmy spotkanie, ale poczuliśmy, że możemy wygrać i to na pewno da nam pewności we własne umiejętności na najbliższe turnieje oraz na EuroBasket. Więc uważam, że na plus. Trener na każdym kroku nam powtarza, że każdy z nas jest znakomitym graczem, ale żeby wygrywać trzeba tworzyć kolektyw. Wsadzić "dumę" w kieszeń i grać, żeby reprezentacja miała jak najlepsze wyniki. Występy indywidualne mają tutaj drugorzędne znaczenie. Uważam, że jako zespół funkcjonowaliśmy naprawdę dobrze i staraliśmy się nie tracić głupich piłek, co Hiszpania mogłaby skrzętnie wykorzystywać.

A ty już tę "dumę" schowałeś do owej kieszeni?

- Myślę, że każdy z nas to zrobił. Gramy dla drużyny, a nie dla indywidualnych osiągnięć.

Jak trudne jest dla ciebie dostosowanie się do tego, że na boisku odgrywasz bardziej rolę zadaniowca, a nie rolę lidera, jak ma to miejsce w Treflu Sopot?

- Każdy z nas jest zadaniowcem, i naszym zadaniem jest awansować na MŚ 2014 w Hiszpanii. Trener jest świetnym mówcą i potrafi zmotywować zespół do wspólnej walki. Każdy z nas jest liderem w swoim zespole jednak w kadrze jest inaczej. Wszyscy musimy poskładać te umiejętności w całość. To co już umiemy, wykorzystać w warunkach meczowych i wygrać spotkanie.

Byłeś zaskoczony, że tak późno pojawiłeś się na parkiecie?

- Jestem przygotowany na wejście w każdym momencie. Zdaję sobie sprawę, że mogę być w pierwszej piątce, jak i być rezerwowym. Są to mecze sparingowe i trener chce sprawdzić przydatność każdego w warunkach meczowych, w różnych zestawieniach.

Swój występ ocenisz na plus?

- Jestem zadowolony. Cały czas byłem gotowy, żeby oddać rzut i trafić. Wiedziałem, że piłka mnie w końcu znajdzie na obwodzie, bo to jest nasza filozofia gry. Wiadomo, w obronie zawsze może być lepiej, ale generalnie jestem zadowolony.

Sparing z Hiszpanią wśród was zawodników był traktowany jakoś specjalnie?

- Jest to nasz przeciwnik grupowy, na pewno podeszliśmy do tego meczu z wielką determinacją. Chcieliśmy pokazać i dać wyraźny sygnał, że nie jesteśmy chłopcami do bicia i potrafimy walczyć z każdym jak równy z równym.

Niektórzy mają zastrzeżenia do waszej gry twierdząc, że jest ona bardzo uproszczona - albo rzut z dystansu albo gra na Macieja Lampe. Powiedz na ile wpływ na taką taktykę ma brak Marcina Gortata?

- Myślę, że to są błędne zastrzeżenia. Maciek nie zdobywał punktów, bo go bardzo dobrze kryli w drugiej połowie, jednak potrafiliśmy zdobywać punkty innymi sposobami i utrzymywać się przy prowadzeniu przez większą ilość czasu. To jest nasz styl, gramy dużo z piłką, wiele zagrań pick and roll. One najczęściej są wykańczane przez wysokich, bo przeciwnik dobrze nas zagęszczał. Obwodowi nie mieli okazji do łatwych punktów po pierwszej zasłonie. Szukamy wtedy innych, lepszych rozwiązań i zazwyczaj jest to otwarty rzut za trzy.

Co możesz powiedzieć o trenerze Bauermannie po tych trzech tygodniach pracy z nim?

- Jest bardzo spokojny, wymagający i uwielbia żartować i trzymać dobrą atmosferę w zespole. To naprawdę świetny człowiek i wie co zrobić, żeby każdy czuł się komfortowo. A do tego trener, który posiada wielką wiedzę i doświadczenie, które na pewno z czasem przejdzie na nas i będziemy je wykorzystywać. Szkoda, że nie pracował z nami wcześniej.

Mecze Polaków w Polsacie!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×