Dumnie reprezentować Polskę - rozmowa z Tomaszem Gielo, reprezentantem Polski

- Trener Bauermann wraz z resztą sztabu wykonuje niesamowitą robotę i aż chce się ciężko pracować by dumnie reprezentować barwy swojego kraju - mówi Tomasz Gielo, reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek: Za wami już prawie trzy tygodnie przygotowań do EuroBasketu. Jak to wygląda z twojej perspektywy?[/b]

Tomasz Gielo: Wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Jest to moje pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji, więc tak naprawdę wszystko jest dla mnie w pewnym sensie "nowe". Co do przygotowań to pracujemy naprawdę ciężko. Zaczęliśmy w Legionowie, gdzie dużo pracowaliśmy nad obroną jak i przygotowaniem fizycznym z trenerem Colem Hairstonem. Później pojechaliśmy na turniej do Trydentu, gdzie mieliśmy okazję rozegrać pierwsze trzy mecze i sprawdzić jak wygląda nasza gra. Wydaje mi się, że jeszcze nieco w nogach mieliśmy treningi, w czasie których budowaliśmy kondycję i dopiero teraz w trakcie pobytu w Hiszpanii to wszystko zaczęło "puszczać". Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Trener Bauermann wraz z resztą sztabu wykonuje niesamowitą robotę i aż chce się ciężko pracować by dumnie reprezentować barwy swojego kraju.

Mówisz, że mieliście ciężkie nogi na początku zgrupowania. Ty chyba miałeś podwójnie ciężkie nogi z racji gry na ME dywizji B do lat 20. Faktycznie było ciężko pod względem kondycji?

- Pod tym względem to jeszcze przed mistrzostwami Europy dywizji B wraz z Michałem Michalakiem ciężko przepracowaliśmy trzy tygodnie w Sopocie również pod okiem trenerów Cole'a i Artura Gronka, a prosto stamtąd ruszyliśmy na zgrupowanie kadry U20. Po mistrzostwach w Rumunii dostaliśmy dzień przerwy i następnie stawiliśmy się na zgrupowaniu kadry seniorów w Legionowie, więc rzeczywiście obciążenia od początku czerwca są naprawdę duże. Jesteśmy jednak młodzi, więc nasze organizmy są w stanie znieść naprawdę dużo, więc póki człowiek odnajduje motywację do ciężkiej pracy, a z tym nie było i nie ma problemów to jestem gotowy dawać z siebie wszystko (śmiech).

Czy te obciążenie nie były jednak w czerwcu nieco zbyt duże? Bo mówi się, że ty oraz Michał Michalak byliście po prostu "zajechani" na ME U20. Jak to wygląda z twojej perspektywy?

- Nie wiem, naprawdę ciężko mi to oceniać. Gdy trenuje, to nie robię tego na pół gwizdka tylko daję z siebie wszystko, bo w przeciwnym razie cały trening nie ma sensu. Nie chcę się bawić w szukanie wymówek, dlaczego w tym roku nie zagrałem tak dobrego turnieju, jak np. w zeszłym roku. Najważniejsze było to, że zdobyliśmy awans do dywizji A i kolejnych latach młodsze roczniki będą mogły walczyć przeciwko najlepszym w Europie. Ciesze się, że jako drużyna(w większości ta sama jeszcze od czasów kadry U16) w fajny sposób pożegnaliśmy się z młodzieżowym basketem. Trenerzy, z którymi miałem okazję przepracować te trzy tygodnie naprawdę bardzo profesjonalnie podeszli do tych treningów i moim zdaniem wykonali z nami kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że te ciężko przepracowane wakacje przyniosą efekty w nadchodzącym sezonie.

Tomek Gielo jest bardziej niskim skrzydłowym, czy silnym skrzydłowym?

- Niskim, mimo że większość czasu spędzałem na pozycji silnego skrzydłowego. Ba, nawet w trakcie mistrzostw U20 zdarzało mi się wyjść na boisko na pozycji numer pięć (śmiech). Jednak było to bardziej zagranie taktyczne trenera Niedbalskiego na dany moment meczu. Trener Bauermann powiedział, że widzi mnie jako trójkę, która ewentualnie może grać na czwórce, ale nie na odwrót i tak też siebie widzę jako zawodnika.

[b]

Ale większość ostatniego sezonu spędziłeś na czwórce. Trudno było się przestawić na trójkę? Bądź co bądź są to nieco inne przyzwyczajenia...[/b]

- Rzeczywiście, granie na pozycjach 3 i 4 wbrew pozorom dużo się od siebie różni. Nawet samo to, że w trakcie grania akcji pick'n'roll na pozycji nr trzy jest się tym, który korzysta z zasłony, a na "czwórce" jest się tym, który tę zasłonę stawia. W ostatnim sezonie dostawałem już nieco czasu od mojego trenera, by grać jako niski skrzydłowy, zaś w tym roku ukończył szkołę nasz starter na tej pozycji i nasz sztab w Liberty chce, bym ja przejął jego rolę w drużynie. Możliwość grania teraz na treningach przeciwko takim zawodnikom jak np. Thomas Kelati jest dla mnie dużą szansą na poprawianie swojej gry i każdego dnia praktycznie wyciągam coś nowego z treningów od starszych, bardziej doświadczonych kolegów. To na pewno zaprocentuje po powrocie do Liberty.

Od którego gracza możesz się najwięcej nauczyć? Który gracz udziela najwięcej wskazówek, jest najbardziej chętny do pomocy?

- Każdy wnosi do zespołu coś od siebie, dokłada swoją cegiełkę. Najwięcej staram się patrzeć na grę właśnie Thomasa Kelatiego, uczę się jednak także od reszty starszych chłopaków, staram się też podglądać ich zachowania także bez piłki, podłapać tzw. boiskowego cwaniactwa. Bycie wśród zawodników takich jak Marcin Gortat, Maciej Lampe czy Michał Ignerski jest dla mnie ku temu idealną okazją.

Myślisz, że nawet samymi treningami w reprezentacji możesz stać się jeszcze lepszym zawodnikiem?

- Jak najbardziej tak. Oczywiście, walczę o to by grać i wykorzystywać swoje szanse, ale jest to mój pierwszy rok w seniorskiej kadrze. Spośród pozostałych graczy obecnie jestem jedynym pierwszoroczniakiem kadrowym, więc jak już wspominałem wcześniej - wszystko jest dla mnie swego rodzaju "nowe". Wykorzystuje jednak swój czas najlepiej jak się da - jeżeli pojawia się taka możliwość to ćwiczę dodatkowo na siłowni bądź na sali. Trener Bauermann stara się nam, młodszym zawodnikom, czyli mi, Przemkowi Karnowskiemu i Mateuszowi Ponitce pomagać, bo wie, że cały czas się rozwijamy. Zabiera nas np. godzinę wcześniej na trening i pomaga nam pracować m.in. nad rzutem czy też w przypadku Przemka nad manewrami podkoszowymi. Dodatkowo cały czas nas motywuje i dużo tłumaczy, co daje nam większą pewność siebie. Cieszę się, że dostałem w tym roku od trenera szansę i staram się wyciągnąć z tego tyle, ile się da.

Na końcu chciałbym cię zapytać o jedną rzecz, a mianowicie, gdzie nauczyłeś się tak pracować z mediami, bo widzę, że nie ma dla Ciebie problemu odpowiadać szeroko oraz ciekawie. W Stanach Zjednoczonych kładą na to nacisk?

- (śmiech) Bardzo mi miło coś takiego słyszeć, ale powiem szczerze, że nie, nikt nigdy mi nie pomagał w relacjach z mediami. Oczywiście, mamy na uczelni cały sztab odpowiedzialny za PR i marketing drużyny, ale żadnych porad nam nikt nie udziela... Pierwszy raz spotykam się z takim pytaniem, więc na następny raz będę musiał przygotować jakąś niesamowitą historię z tym związaną (śmiech).

Źródło artykułu: