Powrót do Polski nie był priorytetem - rozmowa z Karolem Gruszeckim, nowym zawodnikiem Spirou Charleroi

- Powrót do Polski zaraz po ukończeniu studiów i gry w NCAA nie był moim priorytetem - mówi na naszych łamach Karol Gruszecki, nowy gracz Spirou Charloroi.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek: Czy mógłbyś nieco przybliżyć swoją dotychczasową karierę? [/b]

Karol Gruszecki: Od najmłodszych lat byłem ukierunkowany na sport. Ojciec próbował zaszczepić we mnie waterpolo, ja jednak jak większość dzieciaków wołałem kopać piłkę z kolegami. W wieku 10 lat - trochę przez przypadek - trafiłem na trening koszykówki i tak zostałem zawodnikiem ŁKS przez następne 6 lat. Następnie przeniosłem się do OSSM-u w Warszawie gdzie trenowałem przez kolejne 3 lata grając w Polonii Warszawa w zespołach młodzieżowych. W ostatnim roku liceum dostałem szansę trenowania i gry z drużyną seniorską Polonii.

Dlaczego wyjechałeś do Stanów Zjednoczonych?

- Ponieważ moja siostra w tym czasie wyjechała do USA, gdzie studiowała i grała w siatkówkę to pojawiła się opcja, że i ja mogę spróbować swoich sił za oceanem. Dla mnie wyjazd do college-u to było młodzieńcze marzenie. Wtedy jeszcze niewiele wiedziałem o tym co będzie na mnie czekać w Stanach. Zdecydowałem się zaryzykować chociaż wiele osób związanych z polską koszykówką odradzało mi ten pomysł, twierdząc, ze lepsze warunki do "koszykarskiego" rozwoju będę miał w Polsce. Ja jednak zaryzykowałem, wyjechałem i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Spotkałem tam wspaniałych fachowców którzy ukształtowali mnie jako koszykarza i zawodnika.

Jak ocenisz swój pobyt w Stanach Zjednoczonych?

- Pobyt w USA był zdecydowanie niezapomnianym przeżyciem. Poznałem tam niezwykłych ludzi, od których nauczyłem się bardzo wiele pod względem koszykówki, ale i innych aspektów życia. Zwiedziłem wiele ciekawych miejsc oraz poznałem inną kulturę. Wyjazd oceniam za niezwykle udany i nie zamieniłbym tego doświadczenia na żadne inne. Oczywiście nie zawsze było łatwo, a początki były naprawdę trudne. Jednak dzięki wsparciu rodziny oraz przyjaciół (szczególnie Rafała Holnickiego i Bartka Piotrowskiego), którzy mnie wspierali i motywowali do ciężkiej pracy, dałem radę. Udało mi się skończyć studia oraz odniosłem kilka koszykarskich sukcesów, które już zawsze będę milo wspominał. Przez 5 lat miałem również możliwość trenować z wieloma szkoleniowcami oraz grać przeciwko świetnym graczom. To właśnie codzienna rywalizacja z zawodnikami którzy teraz grają w najlepszych ligach moim zdaniem najbardziej przyczyniła się do mojego sportowego rozwoju.

Byłeś obserwowany przez europejskie kluby podczas gry w Stanach?

- Szczerze mówiąc nie wiem czy jakieś kluby z Europy przyglądały się mojej grze. Mogę jednak powiedzieć, ze było wielu agentów, którzy próbowali się ze mną skontaktować już podczas sezonu. Ponieważ jednak przepisy NCAA zabraniają kontaktów (w trakcie trwania sezonu) zawodnikom z agentami, musiałem czekać do ostatniego meczu zanim z kimkolwiek zacząłem rozmawiać.

Przenosisz się do belgijskiego Spirou. Dlaczego akurat zdecydowałeś sie na Belgię? Czym cię skusił ten klub?

- Belgacom Spirou to świetnie zorganizowany klub z wieloletnimi tradycjami. Gra w takim zespole to cel, który wyznaczyłem sobie jeszcze przed wyjazdem do college. Dodatkowo jest to drużyna, która gra w europejskich pucharach, a więc jest to dla mnie szansa na pokazanie się w Europie jak również możliwość rywalizacji z najlepszymi. Jako zawodnik cały czas chce się rozwijać i jestem pewny, że u trenera Bozzi'ego będę miał szanse jeszcze się wiele nauczyć.

Dlaczego nie trafiłeś do Polski? Które polskie kluby się tobą interesowały?

- Powrót do Polski zaraz po ukończeniu studiów i gry w NCAA nie był moim priorytetem. Od swojego agenta wiem ze zainteresowanie ze strony polskich klubów było, ja jednak chciałem spróbować jeszcze swoich sił za granicą.

Jakie są Twoje największe zalety?

- Jeśli chodzi o elementy koszykarskie to myślę ze moją silną stroną są rzuty z dystansu oraz całkiem niezła wydolność. Mogę atakować i bronić na dużej intensywności często męcząc się przy tym wolniej niż przeciwnik. Staram się jednak koncentrować i eliminować moje słabsze elementy. Chce być zawodnikiem uniwersalnym tak, abym mógł jak najbardziej pomóc moim kolegom na parkiecie.

Co chciałbyś jeszcze poprawić?

- Przede wszystkim chciałbym być bardziej konsekwentny w tym co robię na boisku. W ostatnim sezonie dobre mecze przeplatałem ze słabszymi i dopiero pod koniec sezonu udało mi się ustabilizować moja formę. Wydaje mi się, że jest to kwestia odpowiedniego przygotowania do meczu i właśnie nad tym elementem będę pracował.

Źródło artykułu: