Jakub Artych: W ostatnich dniach KKK MOSiR Krosno wznowił treningi. Jak wyglądają przygotowania do rozgrywek?
Marcin Salamonik: Trenujemy dwa razy dziennie. Standardowo stadion, siłownia i hala. Treningi są intensywne i ciężkie ale swoje trzeba wybiegać i przepracować, żeby w sezonie były wyniki.
Podobnie jak w poprzednim sezonie do Krosna przyjechał z Serbii trener od przygotowania fizycznego. Jak oceniasz współpracę z tym szkoleniowcem?
- Oceniam bardzo dobrze. Trener jest bardzo dobrym fachowcem i wszyscy ufamy mu w 100 procentach. Wiemy, że pracując pod jego okiem będziemy maksymalnie przygotowani do ligi. Ktoś kto przygotowywał zespoły euroligowe musi się znać na swojej pracy.
Kiedy rozegracie pierwszy mecz kontrolny?
- Pierwszy turniej czeka nas za 2 tygodnie w Bielsku-Bielej i od razu zagramy z rywalami z najwyższej półki. W turnieju będą uczetniczyć zespoły Turowa, Rosy Radom i MKS-u Dąbrowy Górniczej, także od samego początku mamy wymagających przeciwników. Możliwe, że wcześniej zagramy jakiś sparing z zespołem drugoligowym.
Zdecydowałeś się pozostać w Krośnie na kolejny sezon. Miałeś konkretne oferty z innych klubów?
- Miałem i to bardzo konkretne. Szczerze mówiąc to miałem "duży ból głowy", czy zostać w Krośnie, czy zdecydować się na zmianę barw klubowych. Ostatecznie zdecydowałem ze zostanę w Krośnie.
Do zespołu dołączyło kilku nowych graczy. Jak ich oceniasz?
- Dopiero się poznajemy zarówno na boisku jak i po za nim więc ciężko powiedzieć coć konkretnego. Na pewno mamy ciekawy skład, który może dużo osiągnąć w tym sezonie. Już teraz widać, że każdy da z siebie wszystko dla tej dryżyny.
Myślisz, że Grzegorz Grochowski będzie godnym następcą Kamila Łączyńskiego, który wybrał Rosy Radom?
- Myślę, że jak najbardziej. Grzesiek jest bardzo dobrym rozgrywającym. Mimo młodego wieku ma już trochę doświadczenia na boiskach pierwszoligowych, do tego był czołowym zawodnikiem kadry U20 więc będzie dla nas wzmocnieniem.
Ekipa z Krosna pod batutą Dusana Radovicia systematycznie robi postępy. Co w nadchodzącym sezonie może osiągnąć MOSiR?
- Mówienie w tym momencie co możemy osiągnąć będzie tylko wróżeniem z kart. Wiele osób stawia nas w roli faworytów rozgrywek obok drużyn Kutna i Torunia. Moim zdaniem celem minimum będzie awans do play offów, najlepiej jak z najwyższej pozycji, a później to już może wydarzyć się w
szystko. Liga wydaje się być jeszcze silniejsza niż rok temu.
Doskonałą postawą w poprzednim sezonie z pewnością rozbudziliście apetyty fanów z Krosna. Nie boisz się presji związanej z dużo większymi wymaganiami wobec drużyny?
- Na nas nikt presji w klubie nie wywiera więc nie sadze, żeby był z tym problem. Stary sezon wyrzuciliśmy już z pamięci, zaczyna się nowa gra. Po drugie presja jest wliczona w zawód sportowca. Co do fanów to mam nadzieję, że będą przychodzili w takiej liczbie jak w końcówce poprzedniego sezonu podczas białego szaleństwa w Krośnie, gdy hala praktycznie była zapełniana w całości. Ich obecność za każdym razem dodawała nam sił i byli naszym 6 zawodnikiem i chciałbym, żeby było tak przez cały sezon.
Śledzisz ruchy transferowe na zapleczu TBL? Drużyny z Torunia i Szczecina zakontraktowały kilku bardzo dobrych zawodników.
- Śledzę cały czas. Kilka klubów zrobiło kilka naprawdę solidnych transferów. Ale to tylko pokazuje, że pierwsza liga jest naprawdę mocna i coraz lepsi zawodnicy z ekstraklasy podpisują tutaj kontrakty. Szykuje się naprawdę ostra walka w tym sezonie.