Jakub Zalewski: Nie mogłem się doczekać rozpoczęcia przygotowań

Zawodnik Rosy nie ukrywa, że z chęcią stawił się na pierwszym treningu przed zbliżającymi się rozgrywkami. - Widać, że wiedzą po co przychodzić na treningi - mówi o nowych kolegach z drużyny.

We wtorek koszykarze Rosy rozpoczęli przygotowania do sezonu 2013/2014. Jakub Zalewski przyznaje, że z niecierpliwością wyczekiwał tego momentu. - Wrażenia są dobre. Mi osobiście już trochę brakowało treningów i grania, więc już nie mogłem się doczekać przygotowań - przyznaje.

W hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji stawili się wszyscy zakontraktowani koszykarze. - Jest to ważne, bo jednak skład zespołu się zmienił i potrzeba czasu, żebyśmy się zgrali - podkreśla rzucający obrońca, który wraz z Piotrem Kardasiem i nowym nabytkiem, Łukaszem Majewskim, stanowił będzie w drużynie tercet rodowitych radomian.

Jeden z najlepszych debiutantów Tauron Basket Ligi minionych rozgrywek jest zadowolony z atmosfery, jaka panowała na pierwszych zajęciach. - Dobrze się trenowało z nowymi graczami. Z Łukaszem się już znałem, a z resztą też już udało mi się trochę porozmawiać - zdradza. - Widać też, że wszyscy przyjechali dobrze nastawieni i są gotowi do ciężkiej pracy, żeby jak najlepiej przygotować się do pierwszego meczu w sezonie - zauważa Zalewski.

Zawodnik z entuzjazmem wypowiada się na temat składu, jaki zbudował sztab szkoleniowy na czele z Wojciechem Kamińskim. - Ciekawie to wygląda. Mamy dużo doświadczonych koszykarzy, widać, że wiedzą po co przychodzą na treningi - zaznacza.

"Kubica" aktywnie spędził urlop. - Ćwiczyłem skok, czasem trochę pływałem - mówi tajemniczo. Zapytany o to, czy w nadchodzącym sezonie będzie kończył akcje wsadem do kosza, odpowiada z uśmiechem: - Już sobie powiedziałem, że w tym sezonie coś trzeba z góry włożyć.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.[i]

Zalewski nie mógł się doczekać pierwszego treningu
Zalewski nie mógł się doczekać pierwszego treningu

[/i]

Źródło artykułu: