Czesi w pierwszym dniu mistrzostw byli o krok od pokonania jednego z faworytów turnieju - Słoweńców. W samej końcówce mieli nawet szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale podejmowali błędne decyzje. Jest to o tyle zaskoczeniem, ponieważ w sparingach Czesi prezentowali się kiepsko. Na siedem rozegranych meczów odnieśli tylko dwa zwycięstwa.
Niekwestionowanym liderem czeskiej ekipy jest Jan Vesely, który w środowym spotkaniu rzucił 17 punktów i miał 7 zbiórek. 12 oczek dołożył z kolei Tomas Satoransky, którego świetnie powinni kojarzyć kibice Stelmetu Zielona Góra. Czeski gracz reprezentował barwy Cajasolu Sevilla. Hiszpańska ekipa mierzyła się ze Stelmetem w rozgrywkach EuroCupu.
Nie wolno zapominać także o takich graczach, jak Jiri Welsch, Lubos Barton, czy Petr Benda, którzy są ograni na europejskich parkietach.
Czesi swoją grę opierają na szybkim ataku i grze 1vs1. Do tej właśnie gry wykorzystują swoje gwiazdy - Satoransky'ego oraz Vesely'ego. Na pewno na nich trzeba zwrócić uwagę.
- W czwartek mamy kolejny mecz z bardzo dobrym rywalem. Czesi mają wielu graczy, którzy grali lub grają na najwyższym poziomie, w Eurolidze. Szykujemy się na wielką walkę, ale musimy w niej zagrać inaczej - mówi Dirk Bauermann.
Starcie z Czechami urasta do rangi meczu o wszystko. Jeśli wygramy, to mamy szansę na uratowanie tych mistrzostw. Jeśli przegramy, to nasza przygoda skończy się już po dwóch meczach. Początek o godzinie 17:45.
Z Celje, dla Sportowefakty.pl
[b]Karol Wasiek
[/b]
Fajnie chociaż coś wiedzą patałachy.