Podbudowani wygraną nad Belgią przystąpili do meczu z naszymi zachodnimi sąsiadami podopieczni Arika Shiveka. Izraelczycy nadal mieli szansę, mimo dramatycznego startu, na awans do drugiej rundy, toteż od samego początku rzucili się na swojego przeciwnika.
Efekt był widocznym gołym okiem, bo w pierwszej kwarcie udało im się wywalczyć osiem punktów przewagi. Ich zapał szybko jednak ostygł, bo koszykarze z Niemiec wcale nie zamierzali ustąpić. Doszło zatem do zaciętej bitwy, w której emocji nie brakowało. A to dlatego, że na finiszu gracze Franka Menza zaczęli trwonić przewagę. W ostatniej minucie spotkania Izraelczycy wciąż mogli sięgnąć po triumf, ale Omar Casspi nie był w stanie w pojedynkę dopaść przeciwnika.
Tym samym obie drużyny zakończyły swoją przygodę z EuroBasketem. Nieco rozczarowali nasi zachodni sąsiedzi, którzy co prawda przyjechali do Słowenii bez największych gwiazd, ale wygrana nad Francją dawała nadzieję na - mimo wszystko - nieco lepszy wynik. Mistrzostwa Europy były za to kompletnie nieudane dla teamu Shiveka, który miał spore problemy w ofensywie.
Niemcy - Izrael 80:76 (12:20, 19:10, 22:19, 27:27)
Niemcy: Staiger 15, Gunther 15, Pleiss 14, Benzing 12, Schaffartzik 9, Tadda 9, Giffey 2, Doreth 0, Zirbes 0, King 0.
Izrael: Casspi 22, Halperin 16, Eliyahu 16, Pnini 10, Green 6, Ohayon 4, Nissim 2, Limonad 0, Hanochi 0, Kozikaro 0.