[b]
Bartosz Półrolniczak: W nowym sezonie będziesz reprezentował barwy Stabill Jeziora. Co skłoniło cię do podjęcia takiej decyzji?
Chase Simon: [/b]
Wiem, że to bardzo dobra i ciekawa drużyna, dlatego nie zastanawiałem się długo. Chciałbym spełniać tu ważną rolę i dawać wiele dobrego mojej nowej drużynie. Jestem zadowolony z ostatniego sezonu, ale stać mnie na więcej i chcę tu zaliczyć jeszcze większy postęp.
Jaki był dla ciebie ten pierwszy sezon w Europie, coś cię zaskoczyło?
-
Nie mogę narzekać, to był dobry czas w moim życiu. Na początku grałem w Grecji, naprawdę świetnie miejsce dla koszykarza. Moja rola jednak mnie nie zadowalała, chciałem grać więcej. Na Litwie było z tym lepiej, nauczyłem się wiele jako zawodnik i także jako człowiek. To świetne doświadczenie, które na pewno będzie dla mnie bonusem w kolejnych latach kariery. Zawsze są problemy, by dostosować się do nowej kultury i stylu, ale to już za mną. Nie był to zresztą w moim przypadku jakiś wielki problem, szybko się przystosowałem.
Pierwsze sparingi pokazują, że w Tarnobrzegu możesz być nawet liderem drużyny. Będzie to chyba nowa sytuacja w twojej karierze, jesteś na to gotowy?
-
To jest zawsze fajna sprawa, jeśli możesz decydować o obliczu drużyny i brać na siebie odpowiedzialność. Po to każdy trenuje i wychodzi na parkiet. Fajnie jest być przykładem dla innych, pomagać i wspólnie pracować. To buduje atmosferę i jest bardzo ważne. Jestem na to gotowy, prawdę mówiąc biorę taki układ w ciemno.
To doświadczenie zdobyte już w Europie sprawi, że będziesz w stanie grać teraz na wyższym poziomie?
-
Na pewno nie będzie to dla mnie łatwiejszy sezon. Mam już swoją wiedzę i wyobrażenie o tym, jak wygląda granie w Europie. Chcę po prostu krok po kroku budować swoją markę i być przydatnym graczem. Poza tym jest to dobre miejsce na złapanie stabilizacji. W poprzednim roku zmieniałem w trakcie rozgrywek drużynę, to zawsze jest utrudnienie. Może miałbym jeszcze lepszy debiut gdyby do tego nie doszło? Teraz mam dobry układ, jestem tu od początku i mam czas by się przygotować.
[b]
Drużynowo jaki rezultat będzie można uznać za sukces?
- [/b]
Trzeba myśleć o wysokich celach, ale trzeba też spokojnie podchodzić do tego typu spraw. Będziemy się motywować z meczu na mecz, nie można niczego obierać za pewnik. Trzeba wygrać tyle, ile się da. Dowiedziałem się, że nasza drużyna nie grała jeszcze nigdy w play off, to prawda?
Tak, to prawda.
-
Myślę, że to będzie nasz realny cel, zrobić coś historycznego dla miasta i kibiców. Lubię takie wyzwania, one nakręcają zawodników do rywalizacji.
Z tego co wiem, są spore oczekiwania związane z twoją osobą w Tarnobrzegu.
-
Tak, jestem po rozmowie z trenerem i wiem o tym. Cóż, dam z siebie wszystko, zawsze gram najlepiej jak umie. Mam być jednym z liderów a taka rola jest dla mnie bardzo ciekawa. Mam grać twardo i wykorzystywać swoje atuty w obronie i w ataku. Jestem graczem drużynowym, na moją pomoc mogą liczyć także młodsi gracze. Trzeba sobie pomagać, to buduje zaufanie.
Jak oceniasz początek waszych przygotowań?
-
Najważniejsze, że nie ma urazów. To pozwala nam pracować na pełnych obrotach. Powoli wprowadzamy coraz nowsze elementy, widzę potencjał w tej grupie. Ciągle zdobywamy to doświadczenie i zgranie. Do ligi jeszcze dużo czasu, ale na ten moment można być zadowolonym. Z czasem będziemy rozumieć się coraz lepiej, zwłaszcza w defensywie.
Jesteś już w Polsce prawie dwa tygodnie, jak oceniasz nowe środowisko?
-
Tarnobrzeg to małe, ale całkiem fajne miasto. Jest ładne i wszystko mamy tak naprawdę w zasięgu ręki. To jest bardzo wygodne dla nas. Bardzo pomagają nam Amerykanom koledzy z drużyny, mamy z kim pogadać i to jest fajne, że nie ma podziałów w zespole. Każdy z nas może liczyć na kolegów. Generalnie wszystko jest naprawdę fajne. Zawsze na początku jest pewna niepewność i obawa, ale to chyba normalne.
Poznałeś już trochę trenera i zawodników, wiesz mniej więcej jak ta wasza gra będzie wyglądać. Co możesz tej drużynie dać?
-
Tak, każda drużyna ma swoją specyfikę i gra się inaczej. Ja wiem co umie i na pewno jestem dość uniwersalny. Potrafię być strzelcem, potrafię też rozegrać czy skupić się na defensywie. Wszystko zależy od ustawienia.
Rozmawiałeś z jakimiś graczami, którzy wcześniej grali w polskiej lidze?
-
Raczej nie, to była moja decyzja. Chcę budować krok po kroku swoją karierę. Znam wielu graczy, którzy grali w Polsce, ale żaden nie wpłynął na moją decyzję.
To nie jest mimo wszystko sportowa degradacja?
-
Absolutnie, może koszykówka na Litwie jest mocniejsza, ale ja mam tu wielką szansę i zupełnie inną rolę. Z tego punktu widzenia to jest wielki zaszczyt i awans. A czy polska liga jest gorsza? Tak naprawdę, nie odpowiem ci na to pytanie. Zagramy mecze ligowe to moja wiedza będzie znacznie większa. Zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie na Litwie jest wyższy poziom, ale jak mówiłem, ja spokojnie stawiam sobie kolejne wyzwania. Poziom twojej gdy często nie zależy od miejsca, a zależy właśnie od ciebie. Nic tak nie rozwija jak mecz, a tu będę miał dużo minut.
W weekend gracie turniej na własnym parkiecie, pochodzisz do tych spotkań jakoś specjalnie?
-
Na pewno trochę tak, to nasi fani i na pewno czekali na te mecze. Ludzie muszą widzieć, że się staramy i walczymy niezależnie od tego, jaka jest stawka meczu. Fajnie będzie się pokazać, na pewno nie braknie nam motywacji. Najważniejsze są jednak te rzeczy, które mamy tu do zrealizowania, a nie sam wynik. Nie znaczy to jednak, że nie powalczymy o wygrane, bo one też są potrzebne. Budują atmosferę i motywują. Rywale będą już lepsi, zapowiada się ciekawy turniej.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.