Chase Simon: Wynikami budujemy wzajemne zaufanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

24-latek wyrasta na lidera tarnobrzeskich Jeziorowców. Amerykanin rozegrał kolejne dobre spotkanie, prowadząc swój zespół do wygranej z Rosą. - Wynikami budujemy chemię w drużynie - mówi Simon.

Stabill Jezioro Tarnobrzeg pokonało Rosę Radom 90:73. Po raz kolejny najlepszym graczem Jeziorowców był Chase Simon, zdobywca 26 punktów. - Nie chcę by ktoś mówił, że jestem liderem. Liczy się drużyna, wykonaliśmy świetną robotę jako cała grupa i to nam dało dobry wynik. Graliśmy twardo, chcieliśmy się sprawdzić w meczu z naszym ligowym rywalem. Obie drużyny są na takim etapie, że błędów nie brakowało. Jednak myślę, że mecz był ciekawy i pokazaliśmy dobrą grę - mówi 24-letni zawodnik.

Amerykanin zwraca uwagę, że już po dwóch tygodniach wspólnych przygotowań w jego drużynie jest świetna atmosfera. - To gry kontrolne, ale każda wygrana dodaje pewności i buduje naszą chemię. Wszyscy zawodnicy muszą czuć, że są w zespole potrzebni. W meczu z Rosą każdy dał coś fajnego od siebie - przekonuje gracz Stabill Jeziora.

Chase Simon wyrasta na lidera Stabill Jeziora Tarnobrzeg
Chase Simon wyrasta na lidera Stabill Jeziora Tarnobrzeg

Jeziorowcy w niedzielę zmierzą się z KKK MOSiR Krosno. - Trzeba wyjść i zagrać swoje. Nie ważne czy turniej jest mały, czy duży. Zawsze miło jest wygrać. To dla nas dobra motywacja. Musimy budować w sobie zaufanie już na następny weekend, a nawet już z myślą o lidze. Z takim myśleniem będziemy pracować aż do pierwszego meczu w sezonie.

Zawodnik jest zaskoczony tym, że na mecze sparingowe przychodzi tak dużo kibiców. Spotkanie z Rosą było przedsmakiem tego, czego zawodnicy mogą spodziewać się w już w sezonie. - Miasto jest małe, ale energia jest spora. Czułem się jak na meczu ligowym. To naprawdę świetna sprawa, nic tak nie motywuje. Generalnie nie lubię, jak na hali jest cicho - zdradza z uśmiechem Simon.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)