Dlaczego Cincadze nie zrobił kariery w Treflu?

Giorgi Cincadze w 2010 roku trafił do Trefla Sopot, ale kompletnie nie umiał sobie wyrobić pozycji w zespole. Dlaczego tak utalentowany Gruzin nie odnalazł się w Sopocie?

Giorgi Cincadze był jednym z "katów" reprezentacji Polski podczas EuroBasketu. W premierowym spotkaniu na mistrzostwach, w którym Gruzja zmierzyła się z Polską, rozgrywający zdobył 11 punktów i miał 7 asyst. Dla niego był to naprawdę udany turniej, bo średnio na mecz "wykręcał" 14,4 pkt oraz 5,8 asyst. Aż trudno uwierzyć, że ten gracz nie przebił się w zespole Trefla Sopot w 2010 roku. Zapytaliśmy Tomasza Kwiatkowskiego, dlaczego wówczas Cincadze nie poradził sobie w Sopocie.

- Giorgi Cincadze przyjechał do nas po dwóch nieudanych przygodach w klubach zagranicznych. Najpierw w Grecji, gdzie po pierwsze, sytuacja finansowa nie była taka, jak chciał, a po drugie, nie do końca wpasował się w ten system. Później przeniósł się do Doniecka, ale po kilku kolejkach zbankrutował. Właściciel się wycofał z finansowania klubu. Cincadze szukał klubu, w którym mógłby dograć sezon do końca i tylko dlatego było nas stać na niego, ponieważ był to chłopak po juniorskiej szkole CSKA Moskwa. My go zatrudniliśmy, ponieważ potrzebowaliśmy drugiego rozgrywającego - wspomina dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Cincadze wystąpił w 10 meczach Trefla, ale później złapał kontuzję, która uniemożliwiała mu dalszą grę w Sopocie. - On miał kilka przebłysków, gdzie naprawdę dobrze grał i pokazywał swój talent - do podawania, rzucania i do gry w obronie. Kiedy wydawało się, że zacznie już funkcjonować lepiej w zespole to złapał kontuzję. Liczyliśmy na to, że on dojdzie do siebie, ale on po prostu się mentalnie "poddał". Mógłby się postarać wrócić do treningu, ale jest mentalnie "pękł" - dodaje Tomasz Kwiatkowski.

Udało się nam także skontaktować z zawodnikiem, który podkreśla, że to właśnie kontuzja była powodem, dla którego nie zaistniał w Treflu Sopot. - Świetnie pamiętam okres gry w Treflu. Miasto oraz organizacja w klubie była bardzo dobra. Nie był on dla mnie zbytnio udany, ponieważ zagrałem zaledwie kilka dobrych meczów. Musiałem pauzować przez kontuzję, która pokrzyżowała nieco moje plany. Nie mogłem wdrożyć się w system Trefla - zauważa gruziński gracz.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że rozgrywający po prostu nie zaaklimatyzował się w szatni Trefla Sopot. - Trzeba niestety powiedzieć, że nie zaadoptował się w szatni, która była bardzo charakterna. Wszyscy mieli swoje miejsce. Ci chłopacy grali za niewielkie pieniądze, ale bardzo chcieli grać. Wydaje mi się, że ta konkurencja nie pozwoliła nieco Cincadze w ten zespół. Trzon zespół był praktycznie nie do przejścia, bo był bardzo silny, ukształtowany. Nie było specjalnie dla niego tam miejsca - podkreśla Tomasz Kwiatkowski.

Cincadze był jednym z objawień EuroBasketu
Cincadze był jednym z objawień EuroBasketu

Źródło artykułu: