Jerzy Koszuta: Nie mieliśmy żadnego lekarstwa
Jerzy Koszuta rozegrał pierwszy ligowy mecz po powrocie do Spójni Stargard Szczeciński. Był jednym z czołowych zawodników, lecz jego zespół wyraźnie przegrał.
- Oni zaczęli grać szybciej w ataku. Ciężko nam było ustać jeden na jeden. Przegrywaliśmy te pojedynki i zrobili przewagę, którą już później w czwartej kwarcie utrzymywali. Grali rozważnie i ciężko było już to odrobić. Staraliśmy się jeszcze jakoś zniwelować straty, ale ich dyspozycja była bardzo wysoka - dodał.
"Jerry" zdaje sobie sprawę, że kolejni rywale świetnie przygotują się na mecze przeciwko jego drużynie. - Przed nami praca przez cały tydzień. Musimy poprawić grę na strefę, ponieważ nie będzie to żadna tajemnica. Nasz mecz będzie dostępny i na pewno każdy zespół nastawi się, żeby tak przeciwko nam grać, bo stwierdzą, że to nasz słaby punkt. Na szczęście możemy to poprawić - przyznał.
Najbliższa szansa na rehabilitację trafi się w sobotę, 5 października. Spójnia zagra wtedy w Bydgoszczy z Astorią, która wysoko przegrała pierwszy mecz, lecz w ubiegłym sezonie mocno postraszyła stargardzką ekipę. - Każdy zespół będzie groźny, zwłaszcza u siebie. Drużyna z Krosna była przed sezonem pokazywana, jako faworyt ligi. Pierwsza kwarta nie wskazywała, że jesteśmy skazani na straszną porażkę. Potrafiliśmy grać jak równy z równym - zakończył Koszuta.