Jerzy Koszuta: Nie mieliśmy żadnego lekarstwa

Jerzy Koszuta rozegrał pierwszy ligowy mecz po powrocie do Spójni Stargard Szczeciński. Był jednym z czołowych zawodników, lecz jego zespół wyraźnie przegrał.

Spójnia przegrała z MOSiR PBS Bank KHS Krosno 53:68. - Pierwsza połowa nie wskazywała, że aż tyloma przegramy. Nieszczęsne sześć minut trzeciej kwarty. Nie mieliśmy żadnego lekarstwa na strefę, którą postawili. Nie potrafiliśmy rzucić z dystansu, ani spenetrować. Jakoś nam się gra nie kleiła - powiedział Jerzy Koszuta, który zdobył 11 punktów.

- Oni zaczęli grać szybciej w ataku. Ciężko nam było ustać jeden na jeden. Przegrywaliśmy te pojedynki i zrobili przewagę, którą już później w czwartej kwarcie utrzymywali. Grali rozważnie i ciężko było już to odrobić. Staraliśmy się jeszcze jakoś zniwelować straty, ale ich dyspozycja była bardzo wysoka - dodał.

Stargardzianie największe kłopoty w ataku mieli w dwóch środkowych kwartach zdobywając w nich odpowiednio 10 i 4 punkty. - Nasze cztery punkty to ten mankament. Jeżeli byśmy rzucili przynajmniej sześć punktów więcej już by było trochę mniej do odrobienia, bo oni też nie mieliby tak łatwo. Spokojnie prowadzili, rozgrywali piłkę. Nikt ich nie gonił i nie musieli jakoś chaotycznie grać - tłumaczył Koszuta.

"Jerry" zdaje sobie sprawę, że kolejni rywale świetnie przygotują się na mecze przeciwko jego drużynie. - Przed nami praca przez cały tydzień. Musimy poprawić grę na strefę, ponieważ nie będzie to żadna tajemnica. Nasz mecz będzie dostępny i na pewno każdy zespół nastawi się, żeby tak przeciwko nam grać, bo stwierdzą, że to nasz słaby punkt. Na szczęście możemy to poprawić - przyznał.

Najbliższa szansa na rehabilitację trafi się w sobotę, 5 października. Spójnia zagra wtedy w Bydgoszczy z Astorią, która wysoko przegrała pierwszy mecz, lecz w ubiegłym sezonie mocno postraszyła stargardzką ekipę. - Każdy zespół będzie groźny, zwłaszcza u siebie. Drużyna z Krosna była przed sezonem pokazywana, jako faworyt ligi. Pierwsza kwarta nie wskazywała, że jesteśmy skazani na straszną porażkę. Potrafiliśmy grać jak równy z równym - zakończył Koszuta.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: