Cieszę się, że Trybański zagra u nas - rozmowa z Mindaugasem Budzinauskasem, trenerem Polpharmy Starogard Gdański

O roli Cezarego Trybańskiego w zespole Polpharmy, defensywie, poszukiwaniu nowego rozgrywającego i Łukaszu Majewskim w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada Mindaugas Budzinauskas.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Piotr Dobrowolski: Jak pan oceni pierwsze spotkanie Polpharmy w ramach Memoriału im. Alfonsa Wicherka?

Mindaugas Budzinauskas: Gospodarze grali pod dużą presją ze względu na prezentację zespołu. Nie jest wtedy łatwo grać, chcieli pokazać się z bardzo dobrej strony i może przez to brakowało skuteczności. Z drugiej strony łatwo jest rzucać z łatwych, czystych pozycji, a uważam, że mój zespół zagrał dobrze w obronie.

Stąd wynikały te kłopoty gospodarzy w ofensywie?

- Chyba właśnie dlatego Rosa miała problemy w ataku, ale my też mieliśmy pewne kłopoty w tym elemencie, bo rywal odpowiadał twardą defensywą. Był to mecz walki, ale nie zawsze dobre spotkania muszą kończyć się wynikami 110:105. To było bardzo dobre starcie, ciekawe dla kibiców, obie drużyny pokazały, że zależy im na zwycięstwie, walczyły do końca.

Z dobrej strony, zwłaszcza w pierwszym meczu radomskiego turnieju, zaprezentował się Cezary Trybański...

- Uważam, że Cezary będzie bardzo przydatny dla zespołu. Szukaliśmy takiego zawodnika, jestem bardzo zadowolony z tego, że będzie grał u nas. Wiadomo, że on nie jest wybitnym "shooterem", który zdobywa dużo punktów, ale wykonuje kawał dobrej pracy pod tablicami, w związku z czym nasza obrona była mocniejsza. Rosa nie miała łatwych pozycji pod koszem.

Czy będzie gwiazdą ligi?

- Myślę, że nie o to chodzi. Bardziej o jego przydatność dla drużyny i to, abyśmy dzięki jego postawie osiągali jak najlepsze wyniki.

Długo trwały rozmowy z pierwszym Polakiem w NBA?

- Te rozmowy były prowadzone przez prezesa klubu, Romana Olszewskiego. Dokładnie nie wiem, ile one trwały, ale chciałem mieć tego zawodnika u siebie. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że klubowi udało się go zakontraktować.

Zakończył pan budowanie składu, czy jeszcze szuka jakichś koszykarzy?

- Szukamy, bo jak pewnie wszyscy doskonale wiedzą, musiał od nas odejść Deonta Vaughn. Teraz potrzebujemy zawodnika na pozycję numer jeden.

Jak pan oceni postawę Łukasza Majewskiego, jeszcze niedawno pana byłego podopiecznego?

- Bardzo dobrze. Mogę powiedzieć, że już bardzo dobrze znam Łukasza. On dalej będzie dla mnie "Mają" (uśmiech). Walczył do końca, zdobywał ważne punkty, to jest taki gracz.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Żałuje pan, że klub nie przedłużył z nim kontraktu?

- Naprawdę szkoda, że nie mogliśmy zaproponować mu tak dobrych warunków. Z miłą chęcią widziałbym go w swoim zespole, bo jest bardzo dobrym koszykarzem i na pewno będzie jednym z liderów Rosy.

W finale, przeciwko Kotwicy Kołobrzeg, nie udało się odnieść zwycięstwa...

- Wygrana nie była najważniejszą sprawą w tym turnieju. Oczywiście zarówno ja, jak i zawodnicy chcemy zwyciężać w każdym spotkaniu. Próbowaliśmy pokonać Kotwicę, ale najistotniejsze w tych przedsezonowych meczach jest to, aby korzystać z już przygotowanych schematów, systemów gry. Na pewno walczyliśmy do końca.
Trener Polpharmy jest zadowolony z defensywy swojego zespołu Trener Polpharmy jest zadowolony z defensywy swojego zespołu
Czy Polpharma znajdzie następcę Deonty Vaughna jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×