Faworyzowane Katarzynki nie zawiodły - relacja z meczu Energa Toruń - ŁKS Łódź

Mecz nie należał do fascynujących widowisk, na boisku dominowały niecelne rzuty i spora ilość strat, ale jest to możliwe przy obronie preferowanej przez łodzianki - praktycznie cały mecz broniły strefą. W drużynie toruńskiej niezłe zawody rozegrała Jacqueline Moore, która zdobyła 19 punktów i zebrała 12 piłek z tablicy, w walce na deskach dzielnie wspierała ją Emilia Tłumak która miała 8 zbiórek i aż pięciokrotnie, najwięcej z całej drużyny, asystowała przy zdobywanych przez koleżanki punktach.

W składzie toruńskiej drużyny zabrakło Hollie Merideth, która zawiodła pokładane w niej nadzieje w ostatnich meczach i na pytanie podczas konferencji pomeczowej o powód jej absencji i przydatność do drużyny padła odpowiedź trenera Omanicia - Na razie jeszcze nic nie wiadomo i sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Po raz pierwszy w tym sezonie w meczowej dwunastce znalazła natomiast miejsce Justyna Grabowska.

Torunianki rozpoczęły ustawieniem: Krawiec, Waligórska, Gulak, J.Moore, Tłumak, a miejsce w pierwszej piątce ŁKSu miały – Wlaźlak, Koryzna, Kenig, Żytomirska i Kovalenko. Pierwsze punkty zdobyła spod kosza Żytomirska, 2 punkty z półdystansu dołożyła Kovalenko, a w odpowiedzi na obronę strefową trójkę trafiła Tłumak, po jej kolejnych punktach i celnym półdystansie J.Moore, nastąpiła seria niecelnych rzutów i strat obu zespołów. Pierwsza kwarta kończy się wynikiem 13 do 12 dla Energi.

W drugiej kwarcie na parkiecie po stronie toruńskiej za słabiej dysponowaną Monikę Krawiec pojawiła się Chełczyńska, a za Patrycję Gulak na pozycje niskiego centra została przesunięta Tłumak. I ta roszada przyniosła spore korzyści, popularna "Szpila" najpierw zdobyła punkty spod kosza, aby później rozdawać piłki lepiej ustawionym koleżankom. Po stronie łodzianek uaktywniła się Dorota Sobczyk, to dzięki jej kolejnym sześciu punktom i trójce Żytomirskiej ŁKS schodził na przerwę przegrywając zaledwie 31:27.

W kolejnej odsłonie meczu Katarzynki zagrały konsekwentniej, podawały piłkę w środek strefy i po próbie gry 1x1, odgrywały na obwód. Po dwie trójki trafiły Jasnowska i Sheena Moore, a w drużynie z Łodzi punktowała osamotniona Dorota Sobczyk. Trzecia kwarta skończyła się czternastopunktową przewagą Katarzynek.

W czwartej kwarcie sygnał do rozpoczęcia pogoni za wynikiem dała Kenig trafiając za "3", ale kolejne rzuty łodzianek nie trafiły do kosza i na 6 minut do końca spotkania torunianki prowadziły 57 do 44, a na boisku po raz pierwszy w tym spotkaniu pojawiła się Bajerska. Do dziesięciu punktów przewagi zmniejszała prowadzenie Katarzynek Żytomirska - po raz drugi w tym meczu trafiając za trzy punkty. Kolejna dobra akcja J. Moore pod koszem i celna trójka "Janci" uspokajają grę, a wynik tego spotkania zdaje się już być ustalony. Na boisku po stronie Energi pojawiły się po raz pierwszy przed własną publicznością Agnieszka Wilk i Justyna Grabowska. Spotkanie kończy się wynikiem 64 do 53.

Energa Toruń - ŁKS Łódź 64:53 (13:12, 18:15, 22:12, 11:14)

Energa: J. Moore 19, Tłumak 12(2x3), Jasnowska(4), S. Moore 8(2), Krawiec 5(1), Gulak 4, Gala 2

ŁKS: Żytomirska 14(2), Kenig 13(1), Sobczyk 10, Kovalenko 7,Koryzna 4, Wlaźlak 3, Releford 2

Komentarze (0)