Po sezonie spędzonym w Tauron Basket Lidze, Grzegorz Mordzak powrócił na jej zaplecze. Na początku rozgrywek prezentuje się on z dobrej strony. W starciu z Intermarche Bricomarche BM SlamStalą Ostrów Wlkp. imponował zaangażowaniem, a w ostatniej akcji zachował zimną krew trafiając równo z końcową syreną, co zapewniło Wikanie Startowi zwycięstwo 79:78. - Niektóre rzuty przestrzeliłem. Dobrze, że akurat w końcówce trafiły one do kosza i z tego trzeba się cieszyć - skromnie przyznaje Mordzak.
Mecz przeciwko zespołowi z Ostrowa Wielkopolskiego był niezwykle zacięty i atrakcyjny dla kibiców. Mordzak nie ukrywa, że jego drużynę czeka sporo pracy, by wygrywać w bardziej przekonującym stylu. - Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego pozytywne wnioski i będziemy starali się wyeliminować nasze błędy. Wszyscy patrzą na końcowy rezultat, ale wydaje mi się, że w całym spotkaniu było kilkanaście takich błędów, które nie powinny się zdarzyć. To jest kwestia dogrania i pracy nas wszystkich - zawodników i sztabu trenerskiego - uważa były gracz Startu Gdynia.
36-letni koszykarz to dla Wikany Startu postać kluczowa. Ma on pewne miejsce w wyjściowej piątce, a swoją wartość potwierdza na parkiecie. Twardo jednak stąpa po ziemi. - Lider to wielkie słowo. Wygrywamy i przegrywamy jako zespół. Każdy dokłada swoją cegiełkę. Wydaje mi się, że na tym polega koszykówka, a nie na tym, żeby skupiać się na swoich indywidualnych osiągach - podkreśla Mordzak.
.
Napiszcie jak chcecie otrzymać / odebrać flaszki.