Ten zespół ma potencjał, ale... - rozmowa z Zoranem Sretenoviciem, trenerem AZS-u Koszalin

- Teraz wychodzi fakt, że nieco za późno zaczęliśmy treningi, w dodatku mało rozegraliśmy meczów sparingowych. Brakuje nam tego ogrania - mówi Zoran Sretenović.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Wasz obraz po tych dwóch meczach jest daleki od ideału. Co dzieje się z ekipą z Koszalina?

Zoran Sretenovic: Na pewno nie tak to miało wyglądać. W meczu z PGE Turowem Zgorzelec kompletnie nie pokazaliśmy swojej gry, zupełnie co innego ćwiczymy na treningu, a co innego pokazujemy podczas spotkań ligowych. To mnie martwi. Aczkolwiek z drugiej strony teraz wychodzi fakt, że nieco za późno zaczęliśmy treningi, w dodatku mało rozegraliśmy meczów sparingowych. Brakuje nam tego ogrania, ale jeszcze raz podkreślę, że ten zespół ma potencjał. Tylko trzeba dużo nad tym pracować.

Dlaczego tak późno zaczęliście te przygotowania?

- Jest kilka takich spraw, które się na to złożyły. Po pierwsze, sezon miał się planowo rozpocząć 19 października i wówczas byśmy mieli sześć tygodni na przygotowania. To wystarczyłoby, żeby dobrze przygotować się do sezonu. Po drugie, nie mieliśmy pełnego składu od początku. Dunn przyjechał późno, Johnson miał kontuzję i trzeba było szukać nowego gracza. Nie mogliśmy znaleźć od razu zastępcy na jego miejsce, bo na to też ma wpływ budżet, którego musimy się trzymać.

To raczej nie jest komfortowa sytuacja dla trenera...

- No na pewno. Mieliśmy około czterech tygodni od momentu, kiedy był cały zespół. To za mało czasu, żeby się zgrać. Walczymy tak naprawdę z czasem. Adaptacja każdego zawodnika wygląda różnie - jeden szybko przyzwyczaja się do nowego miejsca, drugi znacznie wolniej.
Zoran Sretenović: Ten zespół ma potencjał Zoran Sretenović: Ten zespół ma potencjał
Widzę, że w trakcie meczu trener ma sporo pretensji do Dunna. Co się z nim dzieje?

- Nie gra tego, na co go stać. Nie chodzi mi o trafione, czy nietrafione rzuty, bo każdy zawodnik może mieć taki dzień, że nie może trafić do kosza. Ale on musi grać swoje. Na treningach pokazuje zupełnie co innego niż na meczach. To wielki potencjał, ale ma nieco problemów adaptacyjnych.

Ciężko się z nim współpracuje?

- To problem, który wynika z adaptacji. On się nie obraża, ale nie do końca wie, co się dzieje. On może być nieco sfrustrowany faktem, że przychodził tutaj jako MVP ligi portugalskiej, a na razie nic nie pokazuje. Może myślał, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie? Myślę, że za bardzo się rozluźnił.

Ale problemem nie tylko jest Dunn, ale także inni zawodnicy.

- Podkreślę jeszcze raz, że ten zespół ma potencjał, ale z drugiej strony to może być nasz problem, bo ta sytuacja może nas nieco uspokoić, bo myślimy, że już jesteśmy dobrzy, a tymczasem przed nami dużo pracy. Trzeba to pokazać w meczach. W dodatku warto zwrócić uwagę na fakt, że kiedy budowaliśmy zespół to po prostu musieliśmy szukać na pozycji rozgrywającego Polaka. Nie było wówczas dużego wyboru.

Myślicie jeszcze nad jakimiś wzmocnieniami?

- Przydałby się ktoś pod kosz, ale wszystko zależy od finansów klubu. Być może na dniach wyjaśni się sytuacja.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×