Pojedynek dwóch skrajności - zapowiedź meczu Wisła Can Pack Kraków - MKS MOS Konin

W środę pod Wawelem spotkają się dwie drużyny, których cele i aktualne położenie są zupełnie odmienne. Trudno zatem przypuszczać, by krajowy potentat zanotował wpadkę.

Jak na razie ekipa MKS-u ani razu nie posmakowała sukcesu. Co gorsza, właściwie tylko w pierwszej kolejce potrafiła nawiązać walkę z rywalem. Wtedy zmusiła do wysiłku koszykarki Basketu ROW Rybnik. Potem mocno odstawała od przeciwników, dlatego istnieją raczej małe szanse na zagrożenie krakowiankom.

Te ostatnie parę dni temu pokonały na wyjeździe Rivierę Gdynia. Niby wydarzenia miały pod kontrolą, ale kiedy uzyskiwały bezpieczną przewagę następował impas, co bardzo nie podobało się trenerowi Stefanowi Svitkowi. - Nie możemy grać tak, że pierwszą odsłonę wygrywamy 21:7, a już w czwartej sami zdobywamy zaledwie 8 punktów. Choć mieliśmy już w pewnym momencie dystans 24 "oczek" i całą konfrontację mogliśmy wygrać różnicą 30, to pozwoliliśmy gdyniankom przejąć inicjatywę. Nie da rady działać w ten sposób - komentował Słowak.

Jego podejściu trudno się dziwić. Wkrótce bowiem startują rozgrywki Euroligi, a tam wicemistrz kraju będzie musiał utrzymać odpowiednią koncentrację znacznie dłużej jeśli myśli o pozytywnych rezultatach. - My zawsze podchodzimy do potyczek profesjonalnie. Osobiście założyłam sobie, że chciałabym wygrać każdą z nich i na końcu zdobyć mistrzostwo Polski - mówi Agnieszka Szott-Hejmej i po chwili dodaje: - Sądzę, iż prawdziwe efekty dopiero przyjdą. Chciałabym, aby już boje w europejskich pucharach pod tym względem wypadły lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o ilość strat. Wciąż za wiele ich popełniamy. Bez wątpienia należy coś zrobić, bo po prostu szkoda głupich zagrań.

Nadarza się zatem idealna okazja, by przetestować umiejętność skupienia. Teoretycznie Biała Gwiazda uchodzi za bezsprzecznego faworyta, więc z odskoczeniem oponentowi nie powinna mieć jakichś dużych kłopotów. Pytanie tylko czy zdoła zaprezentować równy poziom.

Trener Stefan Svitek jasno daje do zrozumienia, że nie podobają mu się przestoje w wykonaniu jego zespołu
Trener Stefan Svitek jasno daje do zrozumienia, że nie podobają mu się przestoje w wykonaniu jego zespołu

Podopieczne Tomasza Grabianowskiego natomiast przed tygodniem wysoko przegrały z drużyną Wilków Morskich Szczecin 45:74. Po raz kolejny potwierdziło się, że mają problem, by pod względem ogólnej zdobyczy przekroczyć liczbę "50". Dotychczas tylko dwukrotnie dokonały tej sztuki, co nie stawia ich w najjaśniejszym świetle przed najbliższym meczem, ponieważ wiślaczki zwykle ogromną wagę przykładają do defensywy.

Oczywiście takie postaci jak Katarzyna Motyl czy Chandra Harris przypuszczalnie napsują trochę krwi srebrnemu medaliście BLK, lecz na dłuższą metę popisy pojedynczych graczy nie wystarczą, co dobitnie obrazują poprzednie występy koninianek.

Ponadto całemu kolektywowi przyjdzie spróbować zastopować przedstawicielki ligi WNBA, które właściwie od razu po przylocie stały się istotnymi elementami małopolskiego zespołu. Obecnie mnóstwo piłek kierowane jest pod ich adresem, a zwłaszcza Jantel Lavender. - Wszelkie indywidualne wyniki pokazują czy razem umiemy powielić teoretyczne założenia. Dodatkowo liczy się dyspozycja fizyczna. Naszym zadaniem jest pokazywać jak najlepszy basket, doskonalić poszczególne zagrywki, więc kiedy wyjdziemy na boisko, dołożymy wszelkich starań, aby zwyciężyć wysoko – dopowiada Allie Quigley, która niedawno zakończyła zmagania za oceanem w barwach Chicago Sky.

Początek meczu w środę o godzinie 17.

Komentarze (0)