Yemi Gadri-Nicholson: Nigdy nie możemy tego powtórzyć
Cichy bohater meczu z Anwilem. Wykonał tytaniczną pracę pod koszem i praktycznie nie mylił się w ataku. Yemi Gadri-Nicholson miał 19 punktów i otarł się o double-double, a Trefl pokonał Anwil 90:80.
- To był bardzo twardy mecz, pełen zwrotów akcji. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy te zawody, szybko wyszliśmy na prowadzenie i tym samym złapaliśmy łatwo rytm gry. Wyraźnie prowadziliśmy po pierwszej kwarcie i wydawało się, że będziemy kontrolować przebieg meczu. Anwil to jednak zbyt dobra drużyna, by łatwo pozwoliła nam wygrać - mówił tuż po wygranej w Hali Mistrzów, środkowy Trefla Sopot Yemi Gadri-Nicholson.
Anwil przegrywał po pierwszej kwarcie 18:27, ale dzięki znakomitej grze w drugiej odsłonie (23:8) wyszedł na prowadzenie 41:35 do przerwy. To była właściwie jednak tylko jedna faza pojedynku, w której włocławianie dominowali - w drugiej połowie sopocianie odzyskali rytm z początku spotkania i wygrali, choć ostatecznie po dogrywce.
Trefl prowadził bowiem 70:67 i w kluczowej akcji mógł pozwolić na wszystko, tylko nie na rzut z daleka. Lance Jeter jednak popełnił błąd i sfaulował przy rzucie z dystansu Dusana Katnicia, a ten doprowadził do dogrywki (co było jedynym pozytywem w jego grze w niedzielę). W niej jednak sopocianie rzucili 20 punktów w ciągu pięciu minut i zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo.
Nicholson zakończył mecz jako drugi strzelec Trefla - rzucił 19 punktów (myląc się tylko raz z dziewięciu prób z gry), a dodatkowo miał dziewięć zbiórek. Stoczył tym samym bój, który był ozdobą meczu, w strefie podkoszowej z Seidem Hajriciem (19 oczek, 15 zbiórek). - Uwielbiam grać przeciwko Seidowi. To twardy zawodnik, który umie zrobić użytek ze swoich mięśni i inteligencji. I dzisiaj zdominował pole trzech sekund, ale na szczęście jako zespół to my okazaliśmy się lepsi - zakończył center Treflu.
[urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Kontuzja Paula Grahama [/urlz]