Niski skrzydłowy na parkiecie spędził 10 minut, podczas których zdobył 4 punkty. - Debiut w polskiej lidze był z pewnością fajnym przeżyciem. Potrzebowałem trochę czasu, aby oswoić się z parkietem, bo wszedłem do gry po kilkudziesięciu minutach siedzenia na ławce. Było to trochę ciężkie, ale czułem się dobrze i jestem bardzo zadowolony, ze trener na mnie postawił - ocenił Maciej Kucharek.
Stelmet Zielona Góra nie miał żadnego problemu z pokonaniem AZS Koszalin. Po jednostronnym pojedynku zielonogórzanie odnieśli zdecydowane zwycięstwo 105:76. - Myślę, że kluczem do tego zwycięstwa była nasza agresywna obrona i dzielenie się piłką w ataku. Dużo punktów rzuciliśmy z kontrataku, co nie zdarzało się w poprzednich meczach. Dobrze to zafunkcjonowało i jesteśmy z tego zadowoleni. Uważam, ze kibice również mogą być usatysfakcjonowani, ponieważ to spotkanie było z naszej strony bardzo efektowne - dodał 20-latek.
Dla podopiecznych Mihailo Uvalina to drugie wygrane spotkanie z rzędu. W piątek biało-zieloni pokonali bowiem Montepaschi Siena, czym zrehabilitowali się kibicom za nieudany mecz w Słupsku. - Po meczu w Słupsku po prostu powiedzieliśmy sobie, że musimy się zebrać do kupy i zagrać tak, jak powinniśmy grać od początku. W poprzednim sezonie byliśmy mistrzem Polski, więc należało to godnie reprezentować. Zaczęliśmy bardziej się przykładać i grać na sto procent. Wyszło to w meczu z Montepaschi i teraz chcieliśmy to powtórzyć - nie spocząć na laurach i myśleć o poprzedniej wygranej, ale zagrać od początku z czystą głową. Cieszę się, że nam się to udało - zakończył Maciej Kucharek.
O ile wiem, w Maladze w Eurolidze był na parkiecie. No chyba, że Euroliga nie jest uważane za oficjalne mecze. Czytaj całość