[b]
Karol Wasiek: W trakcie sezonu Tauron Basket Ligi jesteś w stanie oglądać mecze NBA?[/b]
Przemysław Frasunkiewicz: Oczywiście, że oglądam, ale rano. W poprzednim sezonie oglądałem średnio dwa mecze dziennie, ale czasami jest też tak, że nie ma żadnego ciekawego spotkania, bo oglądanie słabszych drużyn, które i tak często nie grają na sto procent to strata czasu. Czasami jest też tak, że mam w planie jakiś mecz, ale na 10 minut przed końcem jedna z drużyn prowadzi 30 punktami i wówczas wyłączam takie spotkanie. Zawsze starałem się oglądać mecze Marcina Gortata, Donatasa Motiejunasa oraz Alonzo Gee bo to moi koledzy - po prostu śledzę jak sobie radzą.
Ostatnio Kevin Durant powiedział, że Dwyane Wade nie jest już w 10 najlepszych zawodników ligi. Zgodzisz się?
- Trudno powiedzieć. Sprawa jest taka, że gdy robisz się starszy, to możesz wykonywać te same rzeczy, ale starasz się oszczędzać i to widać po Wade. Na pewno ciało już nie te, przez co spada trochę intensywność, ale w najważniejszym momencie na pewno będzie potrafił skorzystać ze swoich nieprzeciętnych umiejętności. Nie musi w każdym meczu grać na wysokim poziomie bo ma w swojej drużynie najlepszego zawodnika ligi, który prawdopodobnie zostanie na dłużej w Heat.
Zostanie?
- Myślę, że zostanie. Nie po to się przenosił do Heat, żeby później znów gdzieś uciekać. Zrobiłby z siebie pośmiewisko gdyby odszedł, mówiąc wcześniej, że to właśnie w Miami zdobędzie wiele tytułów.
Czyli "Wielką Trójcę" będziemy oglądać dalej?
- Ale ja nie uważam Bosha za gościa z "Wielkiej Trójcy". Nie jest w pierwszej dwudziestce najlepszych zawodników ligi. Uważam, że gdyby w Heat grał David West to byłoby zdecydowanie lepiej dla zespołu Miami. Jest wielu wysokich zawodników, którzy są lepsi od Bosha.
Jakie drużyny lubisz oglądać?
- Szczerze? Ja bardziej oglądam zawodników niż poszczególne drużyny. Moim ulubionym graczem jest Paul Pierce i jak on skończy karierę, to ja też to zrobię (śmiech). W mojej hierarchii Paul George jest następcą Paula Pierce'a.
A w tej hierarchii jest też LeBron James?
- LeBron to najlepszy zawodnik na planecie, ale ja lubię takie mentalności, jakie miał Jordan. On jak wygrywał 30 punktami to chciał wygrywać 50 punktami. Tak samo z jego indywidualnymi zdobyczami. Jak miał na swoim koncie 25 punktów to chciał mieć 45 oczek. A LeBron taki nie jest. Nie do końca przepadam za jego charakterem. Przy jego IQ koszykarskim oraz fizyczności powinien mieć średnią na mecz 35 punktów i mieć 5 tytułów. Jest trochę "miękki" psychicznie.
Z czego bierze się ten "hejting" na LeBrona?
- Bo "hejting" jest modny. Zawsze ci najlepsi gracze wzbudzają najwięcej emocji.
Na Jordana też był "hejting"?
- Był. Dobrze to pamiętam. W latach 80. i w połowie lat 90. chodziło bardziej o czystą grę, a teraz zawodnicy stali się ikonami popkultury, mody i niektórym ludziom to nie odpowiada. Ja na to w ogóle nie patrzę, bo mnie interesuje rywalizacja czysto-koszykarska.
Jason Kidd poradzi sobie na stanowisku pierwszego trenera?
- Grał przez dwadzieścia lat na najwyższym poziomie i jego wiedza jest bardzo duża. Podglądałem urywki z jego treningów i muszę powiedzieć, że mi zaimponował. To bardzo wygadany gość, poza tym zawodnicy mu zaufają. Myślę, że sobie poradzi.