Gasper Okorn: To po prostu prowokacja

- Moi koszykarze zasłużyli na zwycięstwo, a słowa trenera Anwilu to po prostu prowokacja - mówi nowy szkoleniowiec AZS Koszalin, Gasper Okorn, po zwycięstwie nad włocławianami.

- Chcę powiedzieć, że coś takiego się stało w tym meczu, że zawodnicy stracili szacunek jeden do drugiego. Z tego co wiem, w koszykówce nie wolno bronić wystawionymi nogami, to nie piłka nożna. Nie robi się takich rzeczy i koszykarze powinni o tym wiedzieć. Bo jeśli dzisiaj jeden zawodnik tak zrobi i narazi na kontuzję, to za chwilę rywal może zrobić to samo jemu. Każda akcja, każdy kontakt to było uderzenie, to były wystawione nogi. To nie jest koszykówka. Ja nie umiem powiedzieć swoim zawodnikom, by ci faulowali tak, by zrobić krzywdę rywalowi - grzmiał po meczu AZS Koszalin - Anwil Włocławek trener zespołu gości, Milija Bogicević.

Z kontekstu wypowiedzi serbskiego szkoleniowca można było wyczytać, iż nowy trener koszalińskiego zespołu, Gasper Okorn, celowo nakazał swoim zawodnikom faulować rywali w taki sposób, by wywołać kontuzję.

[i]

- Dla mnie to jest prowokacja i nie wiem czemu właściwie ma służyć? Chociaż nie, wiem. Pewnie po to, byście mieli o czym pisać, wy, dziennikarze -[/i] zareagował na słowa swojego vis-a-vis słoweński trener, dodając po chwili - Właściwie to nie musiałbym tego jakoś specjalnie komentować. Jeśli ktoś chce mieć taką opinię, to po prostu będzie ją miał. Jeśli ktoś uważa, że broniliśmy jak w piłce nożnej, to niech tak będzie. Dla mnie wszystko mówi wynik - 70:66 dla nas.

Koszalinianie pokonali Anwil po dramatycznej końcówce. Jeszcze na dwie minuty przed końcem włocławianie prowadzili 63:59 (wygrywając niemalże przez całe spotkanie), ale popełniając kilka strat, najpierw otworzyli gospodarzom drogę do wyrównania, a następnie do wypracowania własnej zaliczki. Kluczową trójkę rzucił LaceDarius Dunn.

- Przechodząc do kwestii stricte meczowych, chcę powiedzieć, że zwycięstwo nad Anwilem to przede wszystkim wygrana moich koszykarzy. Ja jestem tutaj bardzo krótko, zaledwie trzy dni, więc nie miałem czasu by zmieniać coś pod względem taktycznym. Mogłem zmienić tylko kwestię nastawienia i motywacji. I to rzeczywiście udało się zrobić. Zawodnicy grali intensywnie, dali z siebie naprawdę dużo i bardzo chcieli wygrać. Jeśli to ja na nich tak wpłynąłem, to świetnie, ale przede wszystkim to ich zwycięstwo - dodał Okorn.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

[/url][/b]

Źródło artykułu: