- Moja pewność siebie jest coraz większa z każdym kolejnym meczem - przyznał po meczu Jordan Hill, który grają u Mike'a D'Antoniego w New York Knicks i Los Angeles Lakers nie cieszył się specjalnym uznaniem. Zawsze "tylko" rezerwowy, teraz udowadnia, że stać go na grę na wysokim poziomie. 24 punkty i 17 zbiórek w meczu przeciwko Detroit Pistons to najlepsze osiągi w karierze 26-latka z charakterystycznymi dredami.
Lakers bez Kobe Bryanta i Steve'a Nasha wygrywają w tym sezonie rzadko, więc każde zwycięstwo jest dla nich cenne. Pokonanie mocniejszych niż w ostatnich latach Pistons to zasługa również Jodie Meeksa i Nicka Younga, którzy dorzucili po 19 oczek, a także Steve Blake, autora aż 16 asyst. Lakers zanotowali serię 16:0 pomiędzy końcówką trzeciej a początkiem czwartej kwarty.
Wśród pokonanych błysnął Brandon Jennings, który miał 23 punkty i 14 asyst. - Mieliśmy swoje szanse, ale nie trafialiśmy łatwych rzutów z otwartych pozycji, co pozwalało naszym rywalom powiększyć prowadzenie - powiedział Maurice Cheeks, szkoleniowiec Tłoków.
Memphis Grizzlies wracają na właściwe tory. Niedźwiadki triumfowały po raz drugi z rzędu, prezentując koszykówkę jaką znamy z sezonu 2012/2013 - najlepszego w historii klubu z Tennessee. O ich sile przekonali się Sacramento King, którzy przegrali we własnej hali 86:97.
Goście pokazali swoją siłę już w pierwszej połowie, kiedy to pozwolili Królom zdobyć ledwo 34 punkty przy skuteczności na poziomie 32 proc. Wysoka przewaga dała Grizz komfort gry w drugiej połowie.
22 punkty wywalczył dla zwycięzców Zach Randolph, a trzy mniej dołożyli Marc Gasol oraz Mike Conley. Travis Outlaw z 18 oczkami okazał się najskuteczniejszy wśród pokonanych.
Wyniki:
Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 86:97
(Outlaw 18, Thomas 15, Thornton 12 - Randolph 22, Gasol 19, Conley 19)
Los Angeles Lakers - Detroit Pistons 114:99
(Hill 24, Meeks 19, Young 19 - Jennings 23, Smith 18, Monroe 17)