Po ostatnim spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza trener Grzegorz Sowiński mógł cieszyć się ze zwycięstwa swojej drużyny. Torunianie wygrali, chociaż nie narzekali na brak problemów kadrowych. - W ciągu całego tygodnia tylko dwóch graczy odbyło wszystkie treningi. Byli to: Łukasz Żytko i Łukasz Wilczek. Niektórzy wcale nie trenowali. Zmógł nas jakiś wirus. Bartosz Bochno nie wszedł dzisiaj na boisko - ma chore zatoki. Akurat na jego pozycji mam kilku graczy. Reszta jest albo tuż po chorobie, albo przechodziła ją we Wrocławiu. Do tego dochodzą urazy pomeczowe: Wojciecha Barycza i Aleksa Perki oraz drobny uraz mięśniowy Tomasza Wojdyły. Nie sposób tak trenować - zauważył po spotkaniu szkoleniowiec Polskiego Cukru SIDEn Toruń.
Co prawda torunianie nie grali najlepiej, często pudłując nawet w prostych sytuacjach, ale zwycięstwo nad silnym zespołem z Zagłębia może być ważne dla układu końcowego ligowej tabeli. - Dla nas wygrana sercem i wolą walki jest bardzo wartościowa. Przed spotkaniem brałbym zwycięstwo jednym punktem w ciemno. Mój zespół walczy. Kilku moich zawodników zagrało kompletnie na innych pozycjach. Po prostu cuda - stwierdził nasz rozmówca.
Następnym ligowym rywalem drużyny z grodu Kopernika będzie Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów. Torunianie są jednymi z faworytów całej ligi, ale trener Sowiński uważa, że w tym spotkaniu jego drużyna wystąpi bez presji. - W meczach wyjazdowych nie ma presji. Chcemy wygrywać u siebie. Do Ostrowa Wielkopolskiego jedziemy powalczyć. Jeżeli będzie szansa na zwycięstwo to będziemy chcieli je wyrwać. Teraz dałem swoim zawodnikom trochę wolnego, bo muszą się podleczyć.
Na dodatek Polski Cukier SIDEn Toruń rozegra w środę jeszcze jeden pojedynek. Tym razem torunianie w ramach rozgrywek Pucharu Polski zagrają na wyjeździe z King Wilki Morskie Szczecin.- W środę gramy mecz Pucharu Polski, ale pojadą na niego tylko zdrowi zawodnicy. Wszyscy mają bliskie wyjazdy, natomiast nam zafundowano długi. Część składu będą stanowić młodzi zawodnicy. Na pewno nie poświecę ani jednego wysokiego gracza, żeby sobie wykręcił kostki w tym meczu - powiedział nam trener Grzegorz Sowiński.
Ostatnio wydaję się, że jeden z rozgrywających zespołu z Torunia, Łukasz Wilczek obniżył nieco loty. Ten mierzący 190 cm wzrostu zawodnik w ostatnich dwóch spotkaniach rzucił tylko 4 punkty. Jednak trener Grzegorz Sowiński jest daleki od krytyki koszykarza. - To wynika ze specyfiki zawodnika. Mam na rozegraniu dwóch odmiennych graczy: egzekutora Łukasza Żytko oraz kreatora Łukasza Wilczka. Przekonujemy tego drugiego do wykorzystywania okazji do rzutu, lepszej egzekucji i wymuszania fauli. Jest on do bólu zorientowany na grę zespołową. Jego atutem jest też gra w obronie - zakończył rozmowę szkoleniowiec Twardych Pierników.
Panowie i Panie lepiej oglądać Na wspólnej, niż to co robi Toruń w Szczecinie.
Pozdrowienia dla Reksia, aUUUUUUUUUUU