Chris Paul przeszedł do historii, koszmarna dyspozycja Knicks i Nets, PTB i Spurs na fali

Brooklyn Nets i New York Knicks nie przestają zawodzić swoich fanów. Drużyny z Big Apple poległy po raz kolejny, a niesamowitej rzeczy dokonał Chris Paul.

Brooklyn Nets sięgnęli dna. Drużyna Jasona Kidda dała się ograć tym razem przeciętnym Charlotte Bobcats, a imponujące 31 punktów dla zwycięzców uzbierał Kemba Walker. Naszpikowana gwiazdami ekipa z Barclays Center zawodzi na każdym kroku. Bilans 3-8 i przedostatnia pozycja w słabszej Konferencji Wschodniej mówi samo za siebie. Czy ktoś spodziewał się tak słabego startu w wykonaniu reprezentantów najludniejszego miasta Stanów Zjednoczonych? Trudno w to uwierzyć.

Na całej linii zawodzą nie tylko Nets. New York Knicks wcale nie są lepsi, a wręcz identycznie fatalni. Podopieczni Mike'a Woodsona na własne życzenie ulegli tym razem Indianie Pacers, a do dogrywki trzema celnymi rzutami wolnymi po faulu Imana Shumperta doprowadził Paul George. Chwilę później szansy na trafienie game-winnera nie wykorzystał Carmelo Anthony. Knicks w konsekwencji przegrali szóste spotkanie we własnej hali, a 30 punktów i 18 zbiórek wyżej wspomnianego skrzydłowego miejscowych okazało się tylko pyrrusowym wysiłkiem.

- Muszę grać agresywnie. Nie chodzi nawet o szukanie prób oddania rzutów. Chciałem po prostu stwarzać dla nas jak najlepsze sytuacje - dodaje bohater przyjezdnych, autor 35 "oczek" - Paul George.

***

Portland Trail Blazers absolutnie nie zwalniają tempa. Drużyna ze stanu Oregon odniosła już ósme zwycięstwo z rzędu, a dziesiąte w trwającym sezonie! 21 punktów w starciu z Milwaukee Bucks uzbierał LaMarcus Aldridge, a 19 dołożył Damian Lillard. Najsłabszy zespół wschodu na własnym parkiecie nie postawił twardych warunków. Krótko mówiąc, obyło się bez emocjonującej końcówki.

Ósmy kolejny triumf zanotowali również San Antonio Spurs. W TD Garden okazję do wykazania dostali od Gregga Popovicha gracze rezerwowi.

***

Los Angeles Clippers pokonali niebezpieczną i nieprzewidywalną Minnesotę Timberwolves, a na kartach historii zapisał się Chris Paul. Rozgrywający zaliczając kolejne, dwunaste double-double od startu rozgrywek, pobił tym samym rekord Magica Johnsona z sezonu 1990/1991. Warto dodać, że chodzi o podwójną zdobycz złożoną z punktów oraz asyst.

Lider przyjezdnych z Miasta Aniołów, zapisał w swoim dorobku tym razem 20 punktów i 11 rozdanych piłek, a LAC w triumfie nie przeszkodziło nawet popełnienie dziewiętnastu strat. O korzystny wynik dla Leśnych Wilków dwoił się i troił natomiast Kevin Martin, ale końcówkę środowego spotkania o wiele lepiej rozegrali jednak podopieczni Doca Riversa. Były gracz OKC Thunder uzbierał ostatecznie 28 "oczek", ale nawet to nie wystarczyło na konsekwentnie grających rywali.

***

Debiut na parkietach NBA zaliczył Trey Burke. Rozgrywający wykluczony z gry przez złamanie palca, spędził na placu boju 12 minut, notując w tym czasie naprawdę świetne statystyki. 5 na 8 z gry, 2 na 2 z linii rzutów wolnych, przechwyt i asysta w tak krótkim czasie? Początek idealny, prawie - dlatego, że jego Utah Jazz musieli uznać wyższość New Orleans Pelicans.

Pod tablicami ponownie postrach siał Anthony Davis, zdobywca 22 "oczek" i 9 zbiórek. 19 punków dorzucił bardzo przydany z ławki Ryan Anderson, a po stronie przegranych najlepiej spisywał się Enes Kanter - 19 "oczek", 9 zebranych piłek. Jazz z bilansem 1-12, cały czas pozostają najgorszą drużyną w najlepszej lidze świata.

***

Wyniki:

Charlotte Bobcats - Brooklyn Nets 95:91 (30:29, 23:21, 30:20, 12:21)

Bobcats: Walker 31, Henderson 31, Sessions 13.
Nets: Blatche 25, Johnson 19, Anderson 16.

New York Knicks - Indiana Pacers 96:103 (19:14, 23:23, 20:21, 27:31, d. 7:14)

Knicks: Anthony 30, Smith 21, Udrih 19.
Pacers: George 35, Hill 23, West 10.

Orlando Magic - Miami Heat 92:120 (20:25, 29:29, 22:36, 21:30)

Magic: Afflalo 30, Oladipo 20, Nelson 17.
Heat: James 21, Bosh 18, Jones 17.

Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 98:108 (25:25, 23:30, 29:38, 21:15)

76ers: Hawes 28, Turner 13, Anderson 13.
Raptors: DeRozan 33, Gay 18, Ross 17.

Atlanta Hawks - Detroit Pistons 93:85 (15:13, 28:33, 23:18, 27:21)

Hawks: Millsap 19, Teague 18, Scott 11, Carroll 11.
Pistons: Jennings 21, Stuckey 18, Smith 11.

Milwaukee Bucks - Portland Trail Blazers 82:91 (24:23, 27:30, 13:17, 18:21)

Bucks: Ridnour 13, Neal 11, Pachulia 11.
Trail Blazers: Aldridge 21, Lillard 19, Matthews 15.

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 98:102 (24:24, 22:22, 21:25, 31:31)

Timberwolves: Martin 28, Pekovic 20, Brewer 17.
Clippers: Griffin 20, Paul 20, Crawford 16, Redick 15.

New Orleans Pelicans - Utah Jazz 105:98 (20:17, 25:24, 28:28, 32:29)

Pelicans: Davis 22, Anderson 19, Holiday 14.
Jazz: Kanter 19, Lucas III 14, Favors 14, Jefferson 13.

San Antonio Spurs - Boston Celtics 104:93 (22:25, 26:23, 32:22, 24:23)

Spurs: Parker 19, Leonard 16, Duncan 13.
Celtics: Green 19, Sullinger 19, Bradley 19, Crawford 12.

Phoenix Suns - Sacramento Kings 106:113 (27:27, 23:28, 12:19, 44:39)

Suns: Dragic 31, Green 23, Marcus Morris 13.
Kings: Thomas 23, Cousins 19, Vasquez 13.

Dallas Mavericks - Houston Rockets 123:120 (29:40, 32:28, 26:33, 26:19)

Mavericks: Ellis 37, Nowitzki 35, Calderon 17, Marion 17.
Rockets: Howard 33, Harden 23, Parsons 21.

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 81:88 (26:16, 18:18, 13:25, 18:16, d. 6:13)

Warriors: Thompson 21, Lee 18, Barnes 16.
Grizzlies: Randolph 21, Conley 19, Gasol 18.

Komentarze (6)
avatar
Barteq
22.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Barteq
22.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Marcin trafił do 5-tki Shaq'a^ 
avatar
j0zek
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I po raz kolejny A.Davis 8 bloków. Szkoda, że znów redaktor to przeoczył:) 
Ursus.61
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Aporty" - nie pisz co będzie. Oba zespoły rozegrały po ok. meczów więc do końca jeszcze ponad 70. Obecnie Nets i Knicks są na dnie ale wszystko może się zmienić. 
avatar
Pruchin
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Williams znów skręcona kostka masakrę mają w tym roku NETS. Miał być dream team a na tę chwilę KIDD nie wie co zrobić z tym zespołem. Sytuacja chyba go przerosła. Nic nie grają NETS! Nie wiem c Czytaj całość