Widzew odprawiony z kwitkiem przez CCC - relacja z meczu CCC Polkowice - Widzew Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarki Widzewa Łódź nie miały najmniejszych szans w starciu z mistrzem Polski z Polkowic. Po jednostronnym i mało ciekawym meczu Pomarańczowe zainkasowały kolejne punkty w Basket Lidze Kobiet.

Kibice już przed rozpoczęciem sobotniego meczu zdawali sobie sprawę, jak ogromna różnica dzieli oba zespoły. CCC Polkowice było zdecydowanym faworytem spotkania i z tej roli doskonale się wywiązało, ogrywając Widzew Łódź 71:38.

O pierwszej połowie niewiele można powiedzieć. Może tylko tyle, że się odbyła i została całkowicie zdominowana przez podopieczne Jacka Winnickiego. Miejscowe koszykarki nawet specjalnie nie musiały forsować tempa, by i tak bezdyskusyjnie brylować na parkiecie. Akcje Pomarańczowych były długie, rozprowadzane przez ręce wszystkich zawodniczek, a następnie kończone celnymi rzutami Agnieszki Majewskiej, Janel McCarville czy to skuteczniej tego dnia Tei Oblak (12 pkt do przerwy). Natomiast Widzewianki, mimo szczerych chęci nie były w stanie w żadnym stopniu dorównać kroku Pomarańczowym. Łodzianki największe problemy miały z przebiciem się przez dobrą obronę CCC, przez co w pierwszej połowie zdobyły tylko 18 oczek, przy 39 polkowiczanek. Wszystkie statystyki po pierwszych dwudziestu minutach były na korzyść gospodyń.

Druga połowa była bliźniaczo podobna do pierwszej. Mistrzynie Polski grały swoją koszykówkę, nie wysilając się specjalnie. Natomiast zawodniczki Janusza Wierzbickiego bezradnie miotały się po boisku beż żadnego pomysłu na rozmontowanie defensywy CCC. Gdy wybrzmiała końcowa syrena znudzeni widzowie wreszcie odetchnęli z ulgą, bowiem tak jednostronnego widowiska jeszcze w tym sezonie nie widzieli.

Coach CCC Jacek Winnicki w całym meczu dał szansę pokazania się zawodniczkom, które zazwyczaj spędzają na parkiecie mniej minut. I tak, w dłuższym wymiarze czasowym pokazały się między innymi Paulina Misiek, Dominika Owczarzak czy wspomniana już wyżej Oblak. Rezerwowe zawodniczki nie zawiodły, a te podstawowe trochę odpoczęły przed bardzo ważnym pojedynkiem w Eurolidze ze Spartakiem Moskwa.

- Wiemy, że CCC to bardzo doświadczony zespół, ale chciałyśmy z nimi powalczyć. Na pewno nie wyszło to za dobrze, lecz mimo to bardzo się starałyśmy - powiedziała po meczu koszykarka Widzewa, Wiktoria Zapart.

- Nasza obrona była dzisiaj bardzo dobra, a rywalki nie zdołały rzucić nawet 40 punktów. Zatrzymałyśmy też główne strzelczynie Widzewa Pawlak i Tomiałowicz - skomentowała zawodniczka CCC, Paulina Misiek.

CCC Polkowice - Widzew Łódź 71:38 (16:8, 23:10, 15:8, 17:12)

CCC: Agnieszka Majewska 17, Janel McCarville 16, Teja Oblak 14, Paulina Misiek 10, Walerija Musina 5, Magdalena Skorek 4, Dominika Owczarzak 3, Jelena Skerovic 2.

Widzew: Tynikki Crook 14, Aleksandra Pawlak 12, Alicja Bednarek 6, Sarah Boothe 2, Paulina Rozwadowska 2, Beata Paranowska 2, Aleksandra Dziwińska 0, Olivia Tomiałowicz 0, Wiktoria Zapart 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: