Trefl Sopot jak na razie spisuje się bez zarzutów w Tauron Basket Lidze. Sopocianie przegrali tylko jeden mecz w sezonie. Takim samym wyczynem mogą się jedynie "pochwalić" ekipy z Zielonej Góry oraz Zgorzelca. - Gramy całkiem nieźle. Mam nadzieję, że tę dobrą passę będziemy kontynuować. Mamy jeszcze zaległy mecz z PGE Turowem Zgorzelec. Patrzymy w przyszłość z optymizmem - podkreśla Adam Waczyński, który na początku tego sezonu spisuje się naprawdę bardzo dobrze. Reprezentant Polski notuje średnio 17,3 punktów na mecz.
W ostatnią niedzielę gracz niemal w pojedynkę rozstrzelał w drugiej kwarcie Kotwicę Kołobrzeg. Waczyński rzucił w tym fragmencie gry aż 17 punktów, Trefl wygrał tę odsłonę 35:9! - Pierwsza połowa tak naprawdę ustawiła wynik. Ciężko się gra później z taką przewagą, ale udało się dowieźć do końca i zgarnąć kolejne dwa punkty ligowe. W drugiej połowie nieco nie trafialiśmy, ale taką skuteczność jak z pierwszej połowy trudno jest kontynuować, ale generalnie możemy być zadowoleni z tych zawodów - dodaje Waczyński, który żałuje przy okazji, że jego drużyna pożegnała się z rozgrywkami Pucharu Polski.
- Jesteśmy zawiedzeni, bo dwa sezony pod rząd zdobywaliśmy to trofeum i chcieliśmy dalej brać udział w tych rozgrywkach, ale niestety nie udało się nam pokonać Czarnych Słupsk - podkreśla zawodnik, który zapowiada, że w najbliższą niedzielę sopocianie chcą wziąć rewanż za tę porażkę w Intermarche Basket Cup.
- Jesteśmy podrażnieni tą porażką i w niedzielę na pewno walczyli z całych sił, aby ze Słupskiem nie przegrać po raz trzeci w tym sezonie - zapewnia skrzydłowy Trefla Sopot.
[/b]