Akingbala jedną nogą był już w Koszalinie

Akinlolu Akingbala był bardzo blisko podpisania kontraktu z AZS-em Koszalin. Nigeryjczyk miał zastąpić Raymonda Sykesa, ale ostatecznie do tego nie doszło.

Akinlolu Akingbala jest potężnym, nigeryjskim środkowym, który mierzy 209 cm i waży 125 kg. Jest znanym graczem na europejskim rynku - przez cztery lata występował we francuskim Nancy, później przeniósł się na Ukrainę do Azovmashu Mariupol.

W sezonie 2011/2012 występował w rozgrywkach Euroligi. Gracz notował bardzo dobre statystyki - 12 punktów oraz 6,9 zbiórki na mecz, jednakże w ostatnim czasie zmagał się z poważnymi kontuzjami kolana, dlatego żaden klub nie chciał go zakontraktować.

AZS Koszalin zgłosił się po niego i był bardzo blisko parafowania umowy, ale ostatecznie do tego nie doszło. O całą sprawę zapytaliśmy Marcina Kozaka, prezesa klubu. - To prawda, że interesowaliśmy się tym zawodnikiem. Jeżeli klub dostrzega konieczność zmian to naturalną rzeczą jest fakt, że zaczęliśmy poszukiwania gracza. Rozmowy z Akingbalą były bardzo zaawansowane, ale ostatecznie nie zostały sfinalizowane, ponieważ zawodnik nie stawił się w ambasadzie na rozmowie wizowej, co nieco dało nam do myślenia, że nie do końca jest jeszcze gotowy do gry i na tym rozmowy zakończyliśmy - mówi sternik klubu, który po chwili dodaje: - Zakładaliśmy, że Akingbala będzie naszym zawodnikiem i takie były zapewnienia ze strony zawodnika, ale… po raz kolejny życie pokazało, że dopiero jak jest umowa podpisana to można mówić o tym, że mamy gracza w składzie - podkreśla Marcin Kozak.

W międzyczasie udało się zatrzymać w składzie Raymonda Sykesa i sprawa Akingbali ostatecznie upadła. W Koszalinie nikt nie rozważał wariantu, w którym ci dwaj zawodnicy byliby w składzie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: