Tydzień temu Tomasz Mrożek zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Kotwicy Kołobrzeg Dariusza Szczubiała, lecz jego pierwsze doświadczenie po tej nominacji nie było pozytywne. Czarodzieje z wydm przegrali z AZS Koszalin 66:87.
Co gorsza, kalendarz nie rozpieszcza kołobrzeżan i w niedzielę zafundował im potyczkę jeszcze trudniejszą - z Anwilem Włocławek w Hali Mistrzów. Po 40 minutach okazało się, że powodów do zadowolenia trener Mrożek nie ma zbyt wiele. Gospodarze gładko ograli rywali z Pomorza 89:63.
[i]
- Uważam, że byliśmy dobrze przygotowani i dobrze zmotywowani przed tym meczem i taka porażka, jaka nam się przytrafiła, po prostu nie powinna się przydarzyć. Mam pretensje do swoich zawodników, że zbyt łatwo oddali inicjatywę -[/i] mówił po ostatniej syrenie trener Kotwicy.
Przyjezdni mieli tak naprawdę tylko dwa skuteczniejsze fragmenty gry. Na początku spotkania, gdy wyszli na prowadzenie 14:7 oraz pod koniec drugiej kwarty, gdy zmniejszyli straty do Anwilu do zaledwie pięciu oczek (40:35). W drugiej połowie jednak nie umieli znaleźć odpowiedzi na szybką i skuteczną grę włocławian.
- Elementem, który zaważył na naszej przegranej były punkty z kontry Anwilu. Popełnialiśmy proste, łatwe, nawet głupie straty. Aż 12 takich błędów w drugiej połowie to po prostu zbyt dużo. Dzięki nim gospodarze łatwo zdobywali punkty. Ponadto, graliśmy zbyt mało agresywnie pod koszem, straciliśmy w tej strefie boiska aż 46 punktów. W pierwszej połowie udało nam się wrócić do gry, z 12 punktów straty do pięciu, ale zamiast gonić Anwil, wówczas całkowicie inicjatywę rywalom - dodawał Mrożek.
[/b]