Karol Wasiek: Można śmiało powiedzieć, że coś wam ostatnio nie idzie. Czego jest to wynikiem?
Kirk Archibeque: To prawda, że nam nie idzie, aczkolwiek mecze z Asseco Gdynia oraz z PGE Turowem były bardzo wyrównane i praktycznie do samego końca wszystko się ważyło. Tego samego nie można powiedzieć o spotkaniu z Treflem Sopot, gdzie byliśmy tylko tłem dla lepiej spisujących się rywali. Sopocianie prezentowali się naprawdę znakomicie, dobrze byli przygotowani do tego spotkania, co w konsekwencji dało im zwycięstwo.
Ale na początku sezonu byliście kompletnie innym zespołem, niż to ma miejsce obecnie. Skąd taka negatywna przemiana?
- Ale zwróć uwagę na fakt, że na początku sezonu graliśmy z drużynami nieco słabszymi, niż obecnie. Wiadomo, że w każdym meczu staramy się dać z siebie wszystko, ale nie zawsze nam to wychodzi. Uważam, że w starciach z tymi silniejszymi drużynami na pewno możemy poprawić wiele elementów i to robimy.
Sobotnie starcie z Koszalinem do łatwych z pewnością nie będzie należeć. Zgodzisz się?
- Oczywiście. AZS Koszalin to bardzo dobra drużyna, która z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Oni przegrali cztery pierwsze mecze, ale później, po zmianie trenera, ich gra zaczęła wyglądać inaczej. Są groźną drużyną i na pewno będziemy musieli dać z siebie 100 procent, jeśli chcemy zwyciężyć. Nie ma mowy o odpuszczaniu.
Widzę, że bardzo dobrze odnajdujesz się w polskich realiach...
- Oczywiście, że moja wiedza po trzech latach jest znacznie większa, niż na początku. Wiem, że w polskiej lidze często jest taka tendencja, że jakaś drużyna przegra trzy, cztery spotkania i później nagle wraca do swojej gry i zaczyna wygrywać. Takie coś się po prostu zdarza (śmiech). Wierzę, że my również odwrócimy złą kartę.
To dobre rozgrywki dla ciebie?
- Uważam, że bardzo dobre. Jestem zdania, że polska koszykówka z roku na rok staje się coraz lepsza. Widzę tutaj naprawdę spory potencjał, który musicie wykorzystać.
TBL to lepsze rozgrywki niż gruzińska liga?
- Oczywiście! (śmiech). Nie można porównywać tych rozgrywek, bo to polska liga jest znacznie silniejsza. W Gruzji tylko te najlepsze drużyny mają zagranicznych zawodników. Reszta zespołów ma w składzie tylko krajowych graczy.
Była szansa, żebyś zagrał w poprzednim roku w Polsce?
- Miałem kilka ofert, ale nie zdecydowałem się ostatecznie na grę w waszym kraju. Wybrałem Ukrainę, ale to nie był dobry ruch, bo nie zagrałem tam żadnego spotkania. Były spore problemy z moim kontraktem i ostatecznie przeniosłem się do Gruzji.