Amerykański rozgrywający AZS-u kolejny raz w tym sezonie był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Dobra postawa koszykarza nie uchroniła jednak koszalinian od wyjazdowej porażki z Rosą. - Przez większą część meczu rywale mieli przewagę, ale staraliśmy się ją zmniejszyć i wrócić do gry. To było jednak bardzo trudne do wykonania. Gospodarze nie wypuścili z rąk takiej zaliczki - zaznacza Sek Henry.
26-letni zawodnik zdobył w sobotnim starciu 21 punktów, trafiając 4 na 6 rzutów "za dwa" oraz 3 z 5 "trójek". Dołożył do tego 4 zbiórki i 5 asyst. Zna powód niekorzystnego rezultatu. - Główną przyczyną porażki były nietrafione rzuty z czystych pozycji. Czasami tak się zdarza. W czwartej kwarcie mieliśmy szanse na to, aby "dojść" przeciwnika, jednak nie mieliśmy argumentów, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - przyznaje.
Już w piątek Akademicy rozegrają kolejny pojedynek w ramach Tauron Basket Ligi. Zagrają przeciwko Śląskowi Wrocław. - Musimy szybko zapomnieć o porażce w Radomiu, zebrać siły i z odpowiednim nastawieniem przygotować się do bardzo ważnego spotkania ze Śląskiem - podkreśla Henry.