Miodrag Rajković: Wierzę, że zawodnicy pokażą swój charakter

Cztery porażki z rzędu poniósł w ostatnim czasie PGE Turów Zgorzelec. W piątek wicemistrzowie Polski przegrali z Asseco Gdynia 52:68.

- Asseco zasłużyło na to zwycięstwo w piątkowym spotkaniu i szczerze im gratuluję tej wygranej. Na początku nasza gra nie wyglądała tak źle, ale z biegiem czasu to gdynianie zaczęli dominować. My gdzieś straciliśmy swój rytm gry, koncentrację, jak i samą energię. Jak to się skończyło, wszyscy widzieli - mówi Miodrag Rajković, który w piątkowym spotkaniu nie mógł skorzystać z Michała Chylińskiego, Jakuba Karolaka oraz Nemanji Jaramaza. W dodatku Kyle Barone w ogóle nie pojawił się na parkiecie, Ivan Zigeranović i Piotr Stelmach zagrali po osiem minut. Tak naprawdę to o wyniku PGE Turowa decydowała szóstka graczy (Denis Krestinin zagrał 16 minut)

- Mamy problem z rotacją, kilku zawodników jest kontuzjowanych, ale nie możemy tego brać za wymówkę, bo generalnie zagraliśmy fatalne zawody. Kontuzje nie mogą być usprawiedliwieniem - dodaje trener Rajković.

Zgorzelczanie w tym meczu mieli olbrzymie problemy ze skutecznością. Na 55 rzutów z gry trafili tylko 20. Jeszcze gorzej było na linii rzutów wolnych (7/23). - Spudłowaliśmy bardzo wiele rzutów wolnych, przez co zawodnicy stracili nieco wiarę w swoje możliwości. Chcieliśmy później nieco zmienić swój styl gry - graliśmy pod kosz, ale to nam także nie wychodziło - podkreśla serbski szkoleniowiec, który jednocześnie wierzy, że jego podopieczni wrócą do swojej normalnej gry.

- Musimy szybko zmienić swoje nastawienie, bo w poniedziałek gramy z Lokomotivem Kubań. Wierzę, że zawodnicy w kolejnych meczach pokażą swój charakter i wrócimy do gry z początku sezonu - zauważa Rajković.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: