Słupszczanie w niedzielnym spotkaniu dotrzymywali kroku zespołowi z Kujaw jedynie przez pierwszych kilka minut, potem na parkiecie dominowali już tylko koszykarze z Włocławka. - Anwil wszedł bardzo dobrze w mecz, od samego początku prowadził i zasłużenie wygrał. My od początku nie zagraliśmy, tak jak powinniśmy. Odbiło się na nas niestety to, że przez parę dni nie mogliśmy normalnie trenować, gdyż nie dysponowaliśmy wystarczającą liczbą zawodników - stwierdził trener gospodarzy Andrej Urlep.
Wydawało się, że Energa Czarni mogą jeszcze zmienić przebieg spotkania, kiedy w czwartej kwarcie zbliżyli się do włocławian na dystans trzech punktów. - Mieliśmy okazję wrócić do meczu, ale wówczas kiedy potrzeba było jakiegoś konkretnego zagrania to my za każdym razem w tym momencie popełnialiśmy błędne decyzje. To samo było w końcówce, kiedy doszliśmy ich na trzy punkty. W takiej akcji obronnej jak wtedy musisz oddać życie, aby to się udało. My niestety tego nie zrobiliśmy, Mijatović trafił mimo, że przez cały mecz pudłował i to była akcja rozstrzygająca losy tego pojedynku - zauważył Słoweniec.
Od meczu w Koszalinie w zespole ze Słupska pojawiło się wiele problemów, z którymi doświadczony szkoleniowiec będzie musiał sobie jak najszybciej poradzić. - Taka jest obecnie rzeczywistość w naszej drużynie i to było widać w meczu z Anwilem. Wszyscy myśleli, że mimo braku kontuzjowanych graczy będziemy normalnie grać, ale widać, że ich absencja mocno się na nas odbija. Nie było Stutza, który jest podstawowym środkowym. Trice spróbował, ale musieliśmy z niego zrezygnować, bo widzieliśmy, że to nie jest to, co może grac. Niestety inni zawodnicy nie wykonali tego, co powinni zrobić. Jeżeli chcemy wygrywać w osłabieniu to zawodnicy, którzy grają, muszą zagrać na swoim najwyższym poziomie - skomentował.
W zespole Energi Czarnych w pierwszej piątce kontuzjowanego Garretta Stutza zastąpił Mateusz Jarmakowicz, który ostatnimi czasy nie cieszył się zbytnim zaufaniem Andreja Urlepa. - On zrobił dzisiaj dużo dobrego, ale popełnił też parę takich błędów, które nie powinny mu się przytrafić. Jednak udowodnił, że jest zawodnikiem charakternym i należą mu się minuty na parkiecie - zakończył najbardziej utytułowany trener w Tauron Basket Lidze.