Mikołaj Witliński: Zrobić sobie i kibicom prezent na święta

Cel Anwilu Włocławek na sobotni mecz 11. kolejki TBL z Rosą Radom jest jeden: wygrać i podtrzymując zwycięską passę, sprawić prezent nie tylko sobie, ale również kibicom.

Koszykarze Anwilu Włocławek nie przegrali żadnego z ostatnich czterech meczów ligowych, więc do pojedynku z Rosą Radom przystąpią w doskonałych humorach. Po raz ostatni Rottweilery znalazły pogromcę 18 listopada, a był nim Stelmet Zielona Góra. Od tamtego czasu minął zatem ponad miesiąc.

- Na pewno jesteśmy w formie. To było widać we wcześniejszych spotkaniach z przeciwnikami nieco słabszymi, a także w starciu z Energą Czarnymi Słupsk. Na pewno chcemy podtrzymać zwycięską passę i wygrać ten mecz u siebie. W ten sposób zrobilibyśmy zarówno sobie, jak i kibicom, nie lada prezent na święta - mówi Mikołaj Witliński, skrzydłowy Anwilu.

[i]

- Ostatnio złapaliśmy dobry rytm na treningach, co przekłada się na mecze. Do meczu z radomianami przygotowywaliśmy się naprawdę ciężko, ale myślę, że również bardzo skutecznie. Znamy ich słabe strony, wiemy jak grać, by to wykorzystać[/i] - dodaje młody zawodnik.

Kilka tygodni temu Witliński stał się pewnym punktem rotacji Anwilu. W trzech meczach (Stelmet, Stabill Jezioro, Polpharma) grał przeciętnie aż 15 minut. Z Kotwicą wyszedł jednak na parkiet jedynie na pięć minut, zaś w Słupsku zagrał tylko trzy. Młody koszykarz Anwilu z pewnością solidnie przygotowywał się do meczu z Rosą, licząc na występ przeciwko swojemu koledze z młodzieżowej reprezentacji Polski, Damianowi Jeszke. Do pojedynku obu graczy w Hali Mistrzów jednak nie dojdzie.

- Bardzo liczę, że trener znowu mi zaufa i zagram więcej minut, ale jak będzie, zobaczymy. Na pewno jednak nie zagram przeciwko Damianowi, bo on akurat jest chory i z tego co mi wiadomo, nie wystąpi w tym spotkaniu - kończy Witliński.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: