Po zwycięstwie nad AZS Koszalin 75:71, nastroje w Rosie Radom przed meczem z Anwilem Włocławek były naprawdę dobre. Niestety, w środę humor uległ zdecydowanej zmianie, gdyż kontuzji doznał najlepszy strzelec ekipy, Elijah Johnson, dla którego to spotkanie miało mieć dodatkowy smaczek.
- Wiem, że Elijah szykował się na ten mecz bardzo długo. On jest dobrym zawodnikiem, agresywnym na parkiecie i na pewno tę agresję chciałby skierować przeciwko nam. Jego brak to z pewnością dobra wiadomość dla nas, ale nie można zapominać, że Rosa ma w swoim składzie innych, równie skutecznych koszykarzy - mówi Keith Clanton, środkowy Anwilu.
Ze względu na swoje pochodzenie, center włocławskiego zespołu najlepiej kojarzy amerykańskich graczy Rosy. - Widziałem ich kilka meczów. Wiem, że Korie Lucious nie jest ostatnio w formie, ale to dobry playmaker, który najpierw stara się uaktywnić swoich kolegów. O duecie Kim Adams - Kirk Archibeque nie muszę zbyt wiele mówić, bo grają w Polsce od dawna i wszyscy wiedzą, że tworzą solidne zestawienie pod koszem. Na pewno moim zadaniem będzie ograniczyć ich maksymalnie - dodaje Clanton.
Trener Milija Bogicević bardzo liczy na swojego 23-letniego centra. Nie do końca był zadowolony z jego gry przeciwko Enerdze Czarnym, co nie zmienia faktu, że ogółem dostrzega, iż czarnoskóry koszykarz robi postęp w swojej grze. I stać go na skuteczną postawę przeciwko Adamsowi czy Archibeque'owi.
- Wiem, że trener oczekuje ode mnie solidnej defensywy. Nie raz mówił mi, że jestem w tym elemencie coraz lepszy, w porównaniu z początkiem sezonu, i muszę to wykorzystać. Silną stroną Adamsa są zbiórki, a Kirk z kolei gra bardzo dobrze w ataku, więc trzeba będzie sporego wysiłku, by wygrać ten mecz. Obaw jednak nie mam, jesteśmy na fali i to my będziemy decydować o obliczu spotkania - dodaje Clanton.
[/b]