Chyba nikt nie spodziewał się, że wszystko rozstrzygnie się już... w pierwszej kwarcie. Zgorzelczanie wystartowali niczym zawodowy sprinter - kiedy osiągnęli niesamowitą prędkość, to byli kompletnie poza zasięgiem obrońców tytułu. W ekipie gospodarzy wszystko funkcjonowało właściwie idealnie, zwłaszcza ofensywa. Podopieczni Miodraga Rajkovicia spudłowali tylko jeden rzut z gry, więc nic dziwnego, że zdołali zdobyć aż 31 punktów!
Drużyna z Zielonej Góry była bezradna. Nie dość, że defensywa była dziurawa, to jeszcze mieli wielkie problemy w ataku. Co prawda Stelmet był skuteczny przy ponowieniach, ale nie potrafił - co udawało mu się w poprzednich meczach - powiększać swój dorobek po szybkich akcjach. Poza tym został też zdominowany w strefie podkoszowej. To wszystko złożyło się na to, że po pierwszej połowie zgorzelczanie mieli już wygraną w kieszeni.
Dopełnienie formalności okazało się prostym zadaniem. Zawodnicy Mihaila Uvalina starali zmniejszyć dystans, tyle że ich próby nie przynosiły rezultatów. Mało tego, z czasem znowu mecz był pod kontrolą wicemistrzów kraju, którzy z łatwością przypieczętowali zwycięstwo nad Stelmetem. O ile wygrana PGE Turowa nie jest wielką niespodzianką, o tyle rozmiary - i styl - już tak.
Zespołowa gra przygranicznego zespołu sprawiła, że aż pięciu koszykarzy przekroczyło granicę 10 punktów. Zdecydowanie najlepiej spisał się Łukasz Wiśniewski, który nie dość, że uzbierał najwięcej (19) "oczek", to w dodatku mógł się pochwalić naprawdę wysoką skutecznością. U mistrza na wielkie pochwały raczej nikt nie zasłużył, ale nie najgorzej spisali się Łukasz Koszarek (16 punktów, 7 asyst) oraz Aaron Cel (13 punktów).
PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra
96:73 (31:16, 19:14, 23:20, 23:23)
PGE Turów: Wiśniewski 19, Prince 18, Dylewicz 16, Taylor 12, Kulig 10, Zigeranović 8, Stelmach 6, Krestinin 4, Jaramaz 3, Barone 0.
Stelmet: Koszarek 16, Cel 13, Dragicević 10, Hrycaniuk 9, Zamojski 8, Chanas 6, Eyenga 3, Walker 3, Barlow 2, Brackins 2, Kucharek 1, Sroka 0.
nie biorąc pod uwage konsekwencji.Sama afera kolanowa jest dla mnie dziwna, ale sposób w jaki klub podchodzi do jej rozwiązania Czytaj całość