- Wszyscy są niezwykle rozczarowani naszymi wynikami. Zdajemy sobie z tego sprawę. Bierzemy za to odpowiedzialność. Uważam, że nasz największy problem to głowa. Wiemy, jak mamy grać, znamy nasze założenia, ale przychodzi co do czego, to nie potrafimy tego wyegzekwować na parkiecie - mówi Ovidijus Varanauskas, rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański, który spisuje się znacznie lepiej niż na początku sezonu.
Co prawda Litwin stracił miejsce w pierwszej piątce na rzecz swojego rodaka - Linasa Lekaviciusa, ale z ławki rezerwowych spisuje się całkiem nieźle. Aczkolwiek jego dobra postawa ma się nijak do ogólnego postrzegania całego zespołu. Drużyna Kociewskich Diabłów jest najgorszą ekipą w Tauron Basket Lidze. Starogardzianie na jedenaście rozegranych spotkań wygrali zaledwie jeden mecz! Litewski rozgrywający wskazuje, że największym problemem zespołu jest obrona.
- Oczywiście, że mamy wielkie problemy w ofensywie. Nie wracamy dobrze do obrony. Trenujemy obronę, ale nie przynosi to na razie efektów. Uważam, że takich rzeczy jak zbiórka, zastawianie po prostu nie da się nauczyć, bo to albo się ma, albo nie. To musi być w twojej głowie, żeby to zrobić poprawnie - dodaje Varanauskas.
W kolejnym spotkaniu Polpharma Starogard Gdański zmierzy się z Energą Czarnymi Słupsk. Faworytem tego starcia będą goście, którzy w ostatniej kolejce łatwo rozprawili się z Jeziorem Tarnobrzeg. - Zobaczymy, czy uda się nam odwrócić tę złą passę. Mam nadzieję, że tak się stanie - podkreśla litewski rozgrywający.