Kulig i Wiśniewski najważniejsi dla Anwilu Włocławek
Skuteczna defensywa przeciwko Damianowi Kuligowi oraz Łukaszowi Wiśniewskiemu będzie najistotniejszym punktem taktyki Anwilu w meczu z PGE Turowem. Obu graczy doskonale zna trener Milija Bogicević.
Trener Milija Bogicević często wraca wspomnieniami do sezonu 2009/2010, gdy jako szkoleniowiec Polpharmy Starogard Gdański wywalczył brązowy medal Mistrzostw Polski. Serb zmontował wówczas na Kociewiu bardzo ciekawą ekipę, a filarami tamtego zespołu byli m.in. Patrick Okafor oraz Tony Weeden.
Jednocześnie jednak, Bogicević postawił wówczas na dwóch Polaków, którzy albo spełniali marginalną rolę w poprzednich klubach (Łukasz Wiśniewski), albo dopiero wchodzili do dorosłej koszykówki (Damian Kulig). Ci natomiast odwzajemnili się za to zaufanie w najlepszy możliwy sposób - grą. Ten pierwszy zdobywał dla Polpharmy 10,2 punktu, 3 zbiórki i 2,6 asysty, a drugi 9,4 punktu i 3,4 zbiórki.
Los sprawił, że w czwartek obaj gracze staną naprzeciwko swojego byłego trenera. PGE Turów, czyli klub, którego barw obecnie bronią, zmierzy się w Hali Mistrzów z Anwilem Włocławek.
W nomenklaturze "zawodników o wysokiej klasie" zdecydowanie mieszczą się Wiśniewski oraz Kulig. Rzucający obrońca jest trzecim strzelcem zespołu i pierwszym asystującym ze średnimi 11,8 punktu oraz 4,8 asysty, podczas gdy środkowy to najważniejszy gracz ataku oraz trzeci zbierający - 16 punktów i 5,5 zbiórki.
- Łukasz to w mojej opinii jeden z liderów tego zespołu. Oddaje bardzo dużo rzutów, czasami dochodzi nawet do 15 na mecz, ale to nie przeszkadza mu dzielić się skutecznie piłką. Na pewno musimy na niego bardzo mocno uważać, zwłaszcza, że szybko i chętnie biega do kontr - ocenia trener Anwilu, a na temat Kuliga opowiada - On jest najbardziej istotnym zawodnikiem Turowa. To pierwszy strzelec drużyny i pierwsza opcja w ataku. To zawodnik, na którym opiera się ofensywa zespołu i to właśnie na niego musimy znaleźć receptę w pierwszej kolejności.
Gwoli ścisłości, trener Bogicević prowadził obu zawodników przez dwa lata. Kilka miesięcy po sukcesie w Starogardzie Gdańskim cała trójka przeniosła się bowiem do Poznania, by budować markę tamtejszego PBG Basket. Sukcesu z wcześniejszego sezonu jednak nie powtórzono - klub z Wielkopolski zakończył sezon na etapie ćwierćfinału, ulegając... PGE Turowowi Zgorzelec po pięciu meczach.