Milija Bogicević: Sama energia to za mało

- Nie da się grać tak długo tylko siódemką zawodników. Sama energia to za mało, potrzebny jest "kwalitet" - mówił po porażce z PGE Turowem Zgorzelec trener Anwilu Włocławek, Milija Bogicević.

- PGE Turów zagrał po prostu lepsze spotkanie, niż my, a przyczyny porażki należy upatrywać w świetnej postawie zgorzeleckiej drużyny w rzutach z dystansu. Trafili aż 10 ze swoich 19 prób za trzy, 52,6 procent, z czego siedem w pierwszej połowie. Stało się zatem dokładnie to, co miało miejsce w meczu z Asseco - tłumaczył tuż po ostatniej syrenie starcia Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec, trener gospodarzy, Milija Bogicević.

Włocławianie wygrywali na początku spotkania 12:9, ale przegrali pierwszą kwartę 16:22. Następnie przez trzy i pół minuty drugiej odsłony nie byli w stanie zdobyć punktu i goście wyszli na najwyższego tego wieczora prowadzenia - 28:16. Od tego momentu rozpoczęła się pogoń miejscowych, w połowie czwartej kwarty zakończona serią trafień, które pozwoliły Anwilowi objąć nawet prowadzenie 71:64. Wówczas jednak...

- To była moim zdaniem kluczowa akcja meczu. Broniliśmy, gdy Michał Sokołowski niefortunnie poślizgnął się o stopę swojego kolegi i upadł na parkiet, co wykorzystał Łukasz Wiśniewski i rzucił za trzy. Dzięki temu Turów ponownie złapał rytm. Po prostu taki pech... - dodawał trener włocławskiego klubu.

Milija Bogicević i jego Anwil przegrali drugi mecz z rzędu
Milija Bogicević i jego Anwil przegrali drugi mecz z rzędu

Ostatecznie Anwil przegrał 75:83, a swoje ostatnie punkty w meczu zdobył na dwie i pół minuty przed zakończeniem spotkania. W samej końcówce włocławianie mieli utrudnione zadanie, gdyż za pięć przewinień parkiet opuściło trzech graczy. By zachować regulaminową liczbę dwóch Polaków w grze, trener Bogicević musiał wpuścić Piotra Pamułę, który nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji na 100 procent.

- Jak widać, sama energia to za mało. Nie da się grać tak długo, to już ponad drugi miesiąc, tylko siódemką zawodników. Sama energia to za mało, potrzebny jest jeszcze "kwalitet" (od ang. słowa "quality" czyli "jakość", "cecha" - przyp. M.F.) - komentował Bogicević, dodając - Deividas Dulkys gra obecnie nawet na trzech pozycjach a ja zdecydowanie bym wolał by grał na jednej, jako rzucający, a momentami pomagał na rozegraniu, i ogółem grał normalne dla koszykarza 27-28 minut. Wówczas, grałby na większej świeżości w końcówkach meczów. Bardzo liczę, że powrót do zdrowia Piotrka ułatwi nieco rotację, ale na to by on wrócił do gry na wysokim poziomie, potrzeba czasu.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (5)
avatar
Robeq
10.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak wyleczą sie całkowicie Graham i Pamuła to Anwil ma szansę( i to duze) na finał. 
avatar
wąż
10.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Trenerze sędziowie też zrobili swoje wiem,że Pan nie może o tym mówić.Pozdrawiam