Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania XV kolejki na I-ligowych parkietach aż 70% osób zagłosowało na zwycięstwo miejscowej Stali Ostrów. W tym przypadku rację miała jednak mniejszość. Wysoki triumf nad Polfarmexem Kutno nie był tylko jednorazowym przebłyskiem.
W pojedynek z wieloma dodatkowymi smaczkami, lepiej wkomponowali się przyjezdni. Wojciech Szawarski został gorąco powitany przez ostrowską widownię, a później dwukrotnie celnie przymierzył zza łuku. W premierowej odsłonie wręcz perfekcyjnie spisywał się Patryk Pełka. Podkoszowy zdobył w tym fragmencie aż 12 punktów, a Start z łatwością rozmontowywał defensywę Stali.
Goście dziurawili ostrowski kosz niczym pociski z karabinu maszynowego, a do szatni schodzili aż z 18-punktową zaliczką. 15 minut po zakończeniu drugiej odsłony, rozpoczęły się prawdziwe emocje...
Mecz ponownie mógł się podobać. Obie ekipy wymieniały się ciosami, a Stalówka wróciła z dalekiej podróży. Najwyższe prowadzenie podopiecznych Dominika Derwisza 38:60 stopniało niczym śnieg poddany promieniom słonecznym. Trzy trójki w krótkim odstępie czasowym zaaplikował Adam Kaczmarzyk, a gospodarze zaliczyli run 8-0 i wrócili do meczu. Dobre wejście z ławki zaliczył waleczny Mikołaj Spała. Młody ostrowianin nie zdobył żadnych punktów, aczkolwiek wniósł sporo dobrego zwłaszcza po mniej lubianej stronie parkietu.
Stalówka goniła, goniła, goniła. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza ku lepszemu, rzut równo z syreną trafił Kamil Michalski. Miejscowi pokazali pazur i błyskawicznie po rozpoczęciu czwartej kwarty doprowadzili do wyrównania po 74. Uradowanych kibiców celnym rzutem dystansowym uciszył jednak Szawarski, a Start znów powrócił na właściwe tory.
11 punktów. Tyle Stalówka musiała odrobić w przeciągu czterech ostatnich minut. Nie udało się, chociaż w pewnym momencie było blisko (90:91 na 40 sekund do końca). Marcin Dymała był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem w szeregach żółto-niebieskich. 23-latek zdobył 12 ostatnich punktów dla swojej drużyny (!), trafiając w sumie perfekcyjne 8/8 z gry i 1/5 zza łuku, ale nawet jego karciane oczko i 5 zbiórek nie pomogły Stali w odniesieniu zwycięstwa. W ostatnim posiadaniu miejscowi nie wykorzystali szansy na wyrównanie, a kluczowego floatera o tablicę minimalnie przestrzelił Tomasz Prostak.
Start Lublin do triumfu poprowadził Patryk Pełka, autor 23 punktów. 15 "oczek", 6 asyst i 5 zbiórek skompletował Szawar, a 12 piłek z tablic zebrał Marcel Wilczek. Podopieczni Dominika Derwisza pokonali Stal już drugi raz w tym sezonie i obecnie z 24 punktami na koncie plasują się na szóstym miejscu w ligowej tabeli.
Drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego poległa natomiast już po raz trzeci z rzędu. Co ciekawe, trzykrotnie grając przed własną widownią i trzykrotnie po wyrównanej końcówce. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy obowiązki pierwszego szkoleniowca po odejściu Krzysztofa Szablowskiego pełnił Mikołaj Czaja. Stal pod jego przewodnictwem pozwoliła rywalom zdobyć aż 97 punktów, najwięcej w sezonie. Ci trafili na 59-procentowej skuteczności za dwa (25/42) i 45 za trzy (9/20). Oprócz Dymały, niezłe 16 punktów uzbierał Tomasz Andrzejewski, a double-double złożone z 11 "oczek" i 11 zbiórek zapisał na swoim koncie Wojciech Żurawski. Po udanej pierwszej połowie, w drugiej mało widoczny był Tomasz Ochońko. Rozgrywający po przerwie zdobył "tylko" 5 punktów.
Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów - Wikana Start SA Lublin 92:97 (20:26, 16:27, 32:21, 24:23)
Stal: Dymała 21, Andrzejewski 16, Ochońko 15, Kaczmarzyk 12, Żurawski 11, Prostak 10, Olejnik 7, Bodziński 0, Spała 0, Smorawiński 0.
Start: Pełka 23, Szawarski 15, Czujkowski 14, Michalski 14, Mordzak 12, Kowalski 10, Wilczek 9, Sikora 0.
będzie się działo :)